Człowiek z komórki

Oficerowie UOP wyliczyli, że za okres swego pobytu w Sheratonie Jan Łuczak musiał zapłacić ok. 120 tys. zł. "Aż tyle chyba nie było, ale zbliżona suma" - powiedział nam doradca ministra. Zapewnił, że płatnikiem była firma jego żony Synte Applied Science (SAS), specjalizująca się w ekspertyzach złóż surowców mineralnych. Firma ta była jednym ze sponsorów kampanii prezydenckiej Mariana Krzaklewskiego. Okazuje się, że klientem tej spółki był KGHM, który jest akcjonariuszem Polkomtela. "To było w 1996 r. Ostatnio SAS dla KGHM nie pracował. Zresztą, gdy przyszedłem do ministerstwa, zrezygnowałem w zasiadania w zarządzie spółki" - wyjaśnia Jan Łuczak.

Układ z KGHM

Na kilka tygodni przed fiaskiem przetargu na UMTS, kiedy jeszcze wydawało się, że któryś z wielkich koncernów światowych zdecyduje się złożyć ofertę, Jan Łuczak spotykał się z udziałowcami operatorów GSM i rozmawiał na temat przejścia z Ministerstwa Łączności na kierownicze stanowisko w telekomunikacji.

Liczący się producenci infrastruktury prezentują na targach, działające lepiej lub gorzej, minisieci trzeciej generacji. Jednak prędkość transmisji danych jest wciąż daleka od obiecywanych 2 Mb/s. Testowe sieci umożliwiają wprawdzie przesyłanie obrazu wideo lub prowadzenie wideokonferencji, jednak nie jest to jakość, która zadowoli potencjalnych nabywców. Mobilność telefonii komórkowej UMTS polega obecnie na tym, że do mikrobusu "ładuje" się olbrzymią ilość sprzętu, a jadący nim ludzie (auto krąży po małym terenie wokół stacji bazowych) mogą rozmawiać z ludźmi znajdującymi się w sali konferencyjnej, widząc ich równocześnie. Jednak opóźnienie przesyłanego sygnału jest dość duże. Po opowiedzeniu żartu, przyjdzie nam więc chwilę poczekać na reakcję słuchaczy.

Źródło zbliżone do rady nadzorczej KGHM zapewnia, że w poufnych protokołach z posiedzenia "starej" rady (sprzed zmiany jej składu przez ministra skarbu pod koniec ub.r.), kierowanej przez Jerzego Zdrzałkę, znajduje się zapis o planie wprowadzenia Jana Łuczaka do zarządu Polskiej Miedzi na stanowisko wiceprezesa odpowiedzialnego za telekomunikację. Sam zainteresowany zapewnia, że nigdy o tym nie słyszał. Faktem jest, że kilka tygodni przed upływem terminu składania ofert w przetargu na UMTS prezes KGHM Marian Krzemiński zaoferował Janowi Łuczakowi funkcję szefa Telefonii Lokalnej (Dialog). "To było chyba podczas dyskusji o rynku telekomunikacyjnym. Zgodziłem się przyjąć tę propozycję" - potwierdza doradca ministra łączności. Nie ujawnia, jakie warunki finansowe zaoferował mu szef KGHM. "Bieżące wynagrodzenie nie jest dla mnie kluczowe. Gdybym miał się zastanawiać nad swoim interesem, to najlepiej byłoby, żebym dostał jakąś opcję. To jest dobry i zdrowy mechanizm" - uważa Jan Łuczak. Według źródła z Ministerstwa Skarbu Marian Krzemiński zaproponował prawej ręce ministra łączności 30 tys. zł miesięcznej pensji, premię uznaniową przyznawaną przez radę nadzorczą oraz opcję menedżerską na akcje Telefonii Lokalnej o wartości 5-8 mln USD. Propozycję tę oprotestowała część zarządu spółki, co spowodowało konflikt w kierownictwie miedziowego giganta. Osłabiło to pozycję prezesa Polskiej Miedzi, który naraził się też środowiskom rządzącej AWS, broniąc przed odwołaniem przez radę nadzorczą Polkomtela szefa tej spółki Władysława Bartoszewicza.