Polscy piraci z P2P: spodziewajcie się pozwów!
- Daniel Cieślak,
- 26.09.2006, godz. 10:14
Kilka dni temu w Sieci pojawiła się wiadomość, że polska organizacja ZPAV (Związek Producentów Audio Video) - wzorem amerykańskiej RIAA - planuje rozpoczęcie zdecydowanej walki z procederem nielegalnego dystrybuowania muzyki w Internecie. Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej na ten temat - dlatego też o antypirackich planach ZPAV-u rozmawialiśmy z Markiem Staszewskim, pełnomocnikiem organizacji. Wygląda na to, że piraci z P2P powinni zacząć się bać - "Będziemy wykorzystywać wszystkie dostępne prawem polskim środki przeciwko osobom udostępniającym nielegalnie pliki muzyczne w Internecie, a działania będą kierowane zarówno przeciwko osobom (firmom) oferującym takie serwisy i dysponującym serwerami, jak i osobom indywidualnym udostępniającym (rozpowszechniającym) nielegalnie pliki muzyczne w Internecie" - zapowiada Marek Staszewski.
Postanowiliśmy dowiedzieć się więcej na ten temat - dlatego też o antypirackich planach ZPAV-u rozmawialiśmy z Markiem Staszewskim, pełnomocnikiem organizacji.
Walka na wszystkich frontach
PCWK: Na początek pytanie najważniejsze - czy ZPAV zamierza składać pozwy przeciwko indywidualnym użytkownikom sieci P2P, nielegalnie udostępniającym w Internecie muzykę? Czy raczej ograniczycie się Państwo do zwalczania serwisów i serwerów, za pośrednictwem których odbywa sie ten proceder?
Marek Staszewski: Będziemy wykorzystywać wszystkie dostępne prawem polskim środki przeciwko osobom udostępniającym nielegalnie pliki muzyczne w Internecie, a działania będą kierowane zarówno przeciwko osobom (firmom) oferujących takie serwisy i dysponującym serwerami, jak i osobom indywidualnym udostępniającym (rozpowszechniającym) nielegalnie pliki muzyczne w Internecie.Już kilkakrotnie podejmowaliście Państwo kroki prawne przeciwko osobom udostępniającym piracką muzykę w Sieci. Jak wygląda standardowa procedura w takim przypadku?
ZPAV od co najmniej dwóch lat podejmuje najróżniejsze działania, mające na celu zwalczanie piractwa - to na przykład informowanie ISP o nieautoryzowanych plikach muzycznych znajdujących się na określonej stronie WWW, czy uświadamianie właścicieli dużych firm (tzw. Akcja Lista TOP 500) oraz władz uczelni wyższych o zagrożeniach i konsekwencjach, jakie mogą powstać na skutek naruszeń prawa autorskiego i praw pokrewnych, wreszcie akcje informacyjno-edukacyjne, jak np. film "Bądź oryginalny" (rozpowszechniony w 6500 gimnazjów na terenie całej Polski) lub obecnie realizowany projekt "Dzieciaki, muzyka i Internet" skierowany do rodziców.
Już od dłuższego czasu organy ścigania podejmują działania rozpoznawcze zjawiska udostępniania muzyki w Internecie oraz realizują sprawy polegające na zatrzymywaniu komputerów użytkowników oraz serwerów. Dla przykładu, tylko w jednej sprawie - koszalińskiej - przeszukano ponad 100 mieszkań na terenie województwa zachodniopomorskiego i innych częściach kraju, zatrzymując kilkadziesiąt jednostek komputerowych.
O możliwości pozywania polskich użytkowników sieci P2P przez firmy z branży fonograficznej i filmowej pisaliśmy już wielokrotnie - zapraszamy do lektury artykułów
- "Pozwy dla Polaków: nie tylko od RIAA"
- "Pozwy dla Polaków: w poszukiwaniu antidotum".
- "P2P: co Ci wolno, a za co pójdziesz siedzieć?" - obszerny wywiad z mecenasem Aleksandrem Stuglikiem (porusza m.in. kwestię tego, jakie działania w sieciach peer-to-peer są w myśl polskiego prawa legalne, a za jakie grozi odpowiedzialność karna).
Więcej informacji o antypirackich działaniach organizacji reprezentujących przemysł fonograficzny można także znaleźć w naszym wątku tematycznym - RIAA na wojennej ścieżce.