Moore: to nie piraci są powodem kłopotów filmowców
- Daniel Cieślak,
- 09.08.2006, godz. 18:07
Michael Moore, znany amerykański reżyser niezależny, oświadczył, iż główną przyczyną spadających dochodów koncernów filmowych nie są wcale internetowi piraci, lecz po prostu kiepskie filmy, trafiające w ostatnim czasie na ekrany kin. Zdaniem Moore'a, wartościowe tytuły nie mają problemów z zarobieniem na siebie.
Michael Moore jest autorem m.in. głośnych filmów "Zabawy z bronią" oraz "Fahrenheit 9/11". Swoją opinię na temat kondycji finansowej współczesnego kina i jego problemów z piractwem wygłosił podczas festiwalu Traverse City Film Festiwal (którego jest współorganizatorem).
Reżyser przypomniał, że dochody amerykańskiego przemysłu filmowego spadły w pierwszym półroczu 2006 r. o 6% (w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku). Moore powiedział, że przedstawiciele większości koncernów filmowych przyczyny tego stanu upatrują w piractwie internetowym - jednak jego zdaniem, powód jest zupełnie inny. "Dochody koncernów spadają dlatego, że wprowadzają one na ekrany kiepskie filmy, których widzowie nie chcą oglądać" - wyjaśnił Michael Moore.
Reżyser tłumaczył też, że widzowie są spragnieni dobrych filmów i chętnie zapłacą za ich obejrzenie - dowodem na to jest fakt, iż bilety na Traverse City Film Festival (na którym prezentowane wyselekcjonowane i wartościowe, zdaniem organizatorów, tytuły) zostały błyskawicznie wyprzedane.