Internet TV - koniec klasycznej telewizji?

Kiedy przeszło piętnaście lat temu Francisco Fukuyama ogłosił "Koniec historii", zapowiadając zupełne wygaszenie konfliktów i triumf demokracji, krytycy zarzucali mu, iż jego wizja jest zupełnie nierealna i utopijna. Podobna sytuacja miała miejsce, gdy kilka lat temu wieszczono, iż Internet wyprze tradycyjne media, w tym telewizję w klasycznym rozumieniu tego słowa. I choć życie zweryfikowało wizje Fukuyamy, jeżeli chodzi o telewizję sytuacja nie jest taka prosta. W zasadzie od początków istnienia komputerów w domach, urządzenia te służyły przede wszystkim pracy, nauki i rozrywki. To ostatnie zadanie, realizowanie było początkowo przez gry komputerowe a następnie, wraz z rozwojem technologii, także do odtwarzania i przetwarzania multimediów. W ostatnim czasie pojawiła się także dodatkowa rozrywka - telewizja internetowa. Wraz z upowszechnianiem się szybkich łącz szerokopasmowych, użytkownicy otrzymali możliwość odtwarzania mediów strumieniowych na swoich komputerach. Często usługa ta jest w zupełności bezpłatna, użytkownik może do woli korzystać, kosztem jedynie oglądania reklam. Coraz więcej znaleźć w sieci możemy również płatnych treści, często serwowanych nam przez największych dostawców.

Największe stacje telewizyjne, przy pomocy internetowych gigantów, takich jak Google, sklep internetowy iTunes czy portal Yahoo!, oferują swoje najpopularniejsze seriale, filmy i programy do pobrania lub obejrzenia w sieci za niewielką opłatą. To właśnie, oraz rozwój telewizji interaktywnej (IPTV - skrót według niektórych tożsamy jest z telewizją internetową, według innych będący jedynie jej częścią składową) doprowadza wielu internetowych proroków i analityków do wieszczenia o końcu tradycyjnej telewizji.

"Już niedługo będziemy żyli w pełni multimedialnym świecie" - twierdzi Piotr Walter, dyrektor generalny TVN - "Kiedy przepustowośc łączy będzie na tyle wysoka, zeby bezproblemowo udźwignąć ciężar transmisji telewizyjnej, należy zadbać o to, aby dołożyć do niego maksymalną ilość innych treści" - dodaje.

Trochę historii

Badacze telewizji często spierają się, jaką datę przyjąć można za początek telewizji w ogóle. Na pewno bez większego ryzyka błędu przyjąć można, iż pierwszą prawdziwą transmisję telewizyjną przeprowadzono dokładnie 79 lat temu, 7 kwietnia 1927 roku. Wtedy to właśnie współpraca koncernów AT&T oraz Bell Technologies zaowocowała przekazem dźwięku i obrazu zarówno przy pomocy kabla jak i bezprzewodowo - przy pomocy sieci radiowej. Przemówienie Herberta Hoovera, z amerykańskiego ministerstwa handlu, wyświetlone zostało na telewizorze o przekątnej 4 cali z prędkością 18 klatek na sekundę. Nowojorska gazeta "The Troy Record" opublikowała nawet na pierwszej stronie artykuł o tytule "Television Now Reality".

Na rynku szybko pojawiły się odbiorniki, pozwalające na wykorzystanie nowego wynalazku. Rozwój rynku był naprawdę imponujący aż do II Wojny Światowej, która to niemal całkowicie zatrzymała pracę nad unowocześnianiem metod przekazu. Niemal wszystkie stacje telewizyjne wstrzymały nadawanie (w USA dopiero w 1942r.). Dlatego też, wielu analityków uważa, że tak naprawdę na prawdziwe narodziny telewizji uznać możemy okres 1946-49. Pod koniec lat 40 bowiem w Stanach Zjednoczonych (a wkrótce także w Wielkiej Brytanii) nastąpił prawdziwy boom telewizyjny. Powód był banalny - ludzie wydawali zgromadzone w czasie wojennej zawieruchy pieniądze. Dzięki temu liczba odbiorników w Stanach zjednoczonych zwiększała się z astronomiczną prędkością.