Google - twój przyjaciel czy wróg?

Przykazanie V: Poszukując informacji, nie zawsze siedzisz przy swoim biurku

Jeżeli chodzi o rozwój mobilnych technologii, Google znowu pokazuje swoją potęgę. Możliwe jest już korzystanie z wielu jego funkcjonalności, korzystając z tabletów, palmtopów i telefonów komórkowch. Firma umożliwia nie tylko proste wyszukiwanie informacji, udostępnia także usługę Image Search, pozwalającą odnajdywać w Sieci grafiki, obrazy czy zdjęcia. Po wybraniu konkretnego odnośnika, prowadzącego do zdjęcia lub witryny internetowej, żądana strona zostaje przeformatowana tak, aby pasował do niedużych ekranów komórek. Google znaleźć można nawet w komputerach pokładowych samochodów. Kierowcy mogą skorzystać z Google Earth, znaleźć na satelitarnych mapach restaurację, stację benzynową lub otrzymywać bieżące informacje o korkach.

Przykazanie VI: Możesz zarabiać pieniądze, nie czyniąc zła

Artur Banach, prezes NetSprinta

Bardzo mocno wierzę w to, że na rynku polskim jest miejsce dla innych systemów wyszukiwawczych niż Google. Wierzę, że NetSprintowi uda się stworzyć mocną alternatywę dla polskich użytkowników.

W tej chwili NetSprint wspólnie z WP realizuje strategię, której celem jest lepsze, w porównaniu z globalnymi graczami dostosowanie się do potrzeb polskich użytkowników. Pierwsze efekty tych prac będzie widać jeszcze we wrześniu. Składa się na nie między innymi unikalny w skali światowej algorytm, który kreuje nowe podejście do budowania demokracji w sieci i jej wkładu w działanie wyszukiwarki.

Z cala pewnością, monopol na żadnym z rynków, nie służy dobrze klientom. Konflikt Google z News.com to jedynie zapowiedź tego, co może się dziać w

przyszłości. Jeżeli to dotyczy tak ważnych obszarów jak dotarcie do informacji oraz jednego z najbardziej skutecznych narzędzi promocji dla dużej grupy przedsiębiorstw, tym bardziej wydaje się, że na realnej konkurencji skorzystają wszyscy.

"Złe jest to, co Sergey zdefiniuje jako złe" - ta wypowiedź Erica Schmidta doskonale pokazuje, w jaki sposób wypaczyć się mogły hasła z poprzedniego wieku. Sergey Brin określa, które treści i działania są "dobre" a które wręcz przeciwnie, jednocześnie blokując te drugie w wynikach wyszukiwań - de facto skazując je na internetowe zapomnienie (przypomnijmy, że na przykład dla 70% polskich internautów podstawową wyszukiwarką jest właśnie Google). Przy ogromnym potencjale i wpływach, jakimi dysponuje koncern, autorytarne decyzje w sprawie tak istotnej jak dostęp do informacji wydają się przerażające, zwłaszcza, że nie zawsze wydają się one słuszne (vide przykazanie IV)

Przykazanie IX: Możesz być poważny, nie nosząc garnituru

a także

Przykazanie X: "Świetnie" to za mało

Mimo wielu stawianych zarzutów, głównie natury moralnej i etycznej, powstanie Google to bez wątpienia jedno z najbardziej istotnych wydarzeń światowego Internetu. Firma cały czas rozwija się w błyskawicznym tempie. O tempie tego rozwoju niech świadczy choćby to, że sześć lat od "narodzin" skutecznie konkuruje, wygrywając na wielu polach z takimi potęgami jak Microsoft czy Yahoo. Problem leży właściwie tylko w tym, czy przyjazny użytkownikom, promujący wolność słowa i demokrację Google, nie stał się już aby tym, czego poczatkowo był przeciwieństwem - megakorporacją nastawioną tylko i wyłącznie na zyski? I tak naprawdę nie ma znaczenia czy jej pracownicy noszą garnitury i garsonki. W Krzemowej Dolinie nigdy nie przejmowano się takimi drobiazgami, nie dziwi więc nikogo szef firmy dojeżdżający do pracy na wrotkach, czy informatyk w tenisówkach.