Upadek Monetto? Wg Prezesa to rozwój
-
- Bożena Jaskowska,
- 02.03.2009, godz. 19:28
Brak e-mailowego i telefonicznego kontaktu z operatorem i obsługą projektu, coraz liczniejsze i bardziej zdecydowane głosy niezadowolenia ze strony użytkowników serwisu oraz nieoficjalne plotki krążące w środowisku pożyczkowych społeczności - pozwalają przypuszczać, iż jesteśmy świadkami upadku pierwszego serwisu social lending w Polsce. Łukasz Banach, prezes spółki Prender, będącej właścicielem serwisu - zaprzecza. Trudno jednak obok pewnych faktów przejść obojętnie.
Użytkownicy serwisu Monetto działającego w obszarze social lending (Prender Sp.z o.o.) zwrócili naszą uwagę na niepokojące oznaki, które wg nich świadczą o upadku projektu lub przynajmniej wieszczą jego nieuchronny koniec.

Łukasz Banach, prezes zarządu Prender Sp. z o.o.: "Ciągle rozwijamy i eksperymentujemy z ulepszaniem obsługi i w chwili obecnej (od kilku dni) mamy przejściowe problemy związane z dostępnością. Obiecujemy że w najbliższym czasie problem zostanie rozwiązany".
Ostatni wpis z blogu Monetto, który śledzić można również na Blipie nosi datę 25 lutego i dotyczy zmiany maksymalnego oprocentowania pożyczek. Forowicze Monetto sygnalizowali problemy z nawiązaniem kontaktu z obsługą serwisu pojawiające się notorycznie od 16 lutego (aczkolwiek widoczne były logowania usera HelpDesk nawet 26 lutego). Wcześniej też nie było kolorowo, użytkownicy Monetto wspominają o wielkiej rotacji (młodych i niedoświadczonych) pracowników administrujących serwis oraz o ich arogancji i nieuprzejmości.
Łukasz Banach: "Wielu użytkowników myli pojęcie "rotacji" z "rozbudową". Owszem w ostatnich kilku miesiącach przybyło nowych pracowników - w związku z rozwojem serwisu, kilku młodych ludzi (związanych z obsługą HelpDesk) rozpoczęło inną ścieżkę zawodową - rotacja w działach HelpDesk jest sytuacją naturalną w każdym tego typu dziale firmy".
A w dniu dzisiejszym wszystkie telefony milczą, na Live czat brak zalogowanego agenta... wygląda na to, że wszystkie szczury już uciekły z tonącego okrętu - złowrogo brzmi wpis na forum Monetto, z dnia 27 lutego. Jest to ostatni pracujący dzień miesiąca, kiedy użytkownicy otrzymują informacje o rozliczeniach. Do tego dnia obsługa serwisu zobowiązała się dostarczyć również wszystkie rozliczenia niezbędne do złożenia deklaracji podatkowych. Jak na razie - żadnych rozliczeń nie dostarczono. Łukasz Banach zaprzecza sytuacji twierdząc, że rozliczenia, spłaty czy monity są generowane na bieżąco i automatycznie - nie ma więc znaczenia dzień a nawet godzina danego miesiąca.
Podstawowym zarzutem inwestorów działających w Monetto jest brak odpowiedniej i profesjonalnej weryfikacji pożyczkobiorców. Udzieliłem pożyczki p. Halinie Bielik, która jest mi winna ok 1600 pln. Jej dane zostały pozytywnie zweryfikowane przez portal. Po przekazaniu sprawy do organów ścigania okazało się, że pesel należy do mężczyzny, adres nieznany, zaświadczenie z pracy również - pisze jeden z inwestorów, który już przygotował pozew sądowy, którego przedmiotem jest celowe wprowadzenie w błąd inwestorów (doprowadzając tym samym do niekorzystnego rozporzadzania własnym majatkiem).

Nie ma także mowy o celowym wprowadzaniu w błąd użytkownika - jesli taka sytuacja miała w rzeczywistości miejsce to jest nam szczerze przykro - niemniej w maksymalny sposób pomagamy i reagujemy w różnych przypadkach podejrzeń o wyłudzenie (jesteśmy w ciągłych kontakcie z Organami Ścigania i udostępniamy odpowiednie informacje). Byłoby znacznie lepiej, gdyby użytkownik przekazał nam pełnię informacji i pomógł w udoskonaleniu serwisu na przyszłość w tym zakresie".
Dodaliśmy wypowiedź Łukasza Juśkiewicza, dyrektora inwestycyjnego funduszu IIF S.A, inwestora w spółce Prender
Tekst uzupełniliśmy o wypowiedź Łukasza Banacha, prezesa zarządu Prender Sp. z o.o., właściciela serwisu