Trojan z Czerownego Krzyża

Przedstawiciele Amerykańskiego Czerwonego Krzyża ostrzegli internautów przed koniem trojańskim, przesyłanym jako załącznik e-maila "podszywającego" się pod korespondencję z organizacji. Wirus może wykradać numery kart kredytowych.

"Trojana", nazwanego Septer.Trojan, wykryli eksperci firmy Symantec. Według nich, nie stanowi on poważnego zagrożenia, ponieważ złośliwy kod nie potrafi się sam rozprzestrzeniać - musi być wysyłany manualnie. E-mail, do którego załączony jest Septer.Trojan, zawiera prośbę o dokonywanie wpłat na rzecz rodzin ofiar zamachów z 11 września. Po uruchomieniu załączonego do listu pliku (który, mimo że ma rozszerzenie .exe, w większości programów jest opatrzony ikoną dokumentu HTML), wyświetla się formularz dokonania wpłaty. Po wypełnieniu wszystkich pól, podane przez wypełniającego informacje (m.in. numer karty kredytowej) są przesyłane do autora wirusa.

W przypadku otrzymania takiej wiadomości przedstawiciele firmy Symantec zalecają usunięcie podejrzanego e-maila. Rzecznik prasowy Czerwonego Krzyża poinformował, że organizacja rzeczywiście zbiera datki na rzecz bliskich ofiar zamachów terrorystycznych. Przypomniał jednak, że formularz, który należy w tym celu wypełnić, jest umieszczony na witrynie Czerwonego Krzyża - w żadnym wypadku nie jest on rozsyłany pocztą elektroniczną.