TP ma rozdzielić neostradę i telefon

Wygląda na to, że Urząd Komunikacji Elektronicznej nakaże Telekomunikacji Polskiej rozdzielenie usługi szerokopasmowego dostępu do Internetu od usług głosowych, czyli obowiązku posiadania przez klienta neostrady abonamentu telefonicznego. "Decyzji jeszcze nie widzieliśmy, ale jeżeli taka zostanie wydana - będziemy się odwoływać" - mówi Jacek Kalinowski, rzecznik prasowy TP.

"Jutro wydam zalecenie nakazujące TP SA rozdzielenie tych usług. Telekomunikacja Polska będzie miała 30 dni na dostosowanie się do tego zalecenia. Jeżeli tego nie zrobi, nałożymy karę" - powiedziała Streżyńska. Jacek Kalinowski podkreśla, że dopóki decyzja nie uprawomocni się, TP nie ma obowiązku się do niej stosować. Streżyńska przyznaje, że narodowy operator ma 30 dni na odwołanie się, z czego niechybnie skwapliwie korzysta.

Przypomnijmy, że Kornelia Mathea, Dyrektor dywizji Usług dla domu w TP, mówiła niedawno iż bezpośrednim efektem podobnej decyzji regulatora będzie zwiększenie się cen neostrady, bowiem koszta obsługi linii telefonicznej obecnie rozkładają się pomiędzy usługi dostępowe i głosowe. Klienci, bez telefonu zapłacą więc więcej - oczywiście, nie o 50 złotych (najniższy abonament telefoniczny TP to 49.61 złotych brutto) - na pewno jednak o cześć tej kwoty.

Prezes Streżyńska powiedziała, że jest świadoma trudności na jakie napotkają próby egzekucji decyzji. Według niej, ewentualne kary zazwyczaj płacone są dopiero po 3 latach. UKE będzie więc szukał innych sposobów wyegzekwowania od TP SA rozdzielenia usług telefonii stacjonarnej i neostrady - między innymi w ustawie o egzekucji w administracji.