TP S.A. po francusku

France Telecom nie ma ochoty zwiększać swojego udziału w TP S.A. na zasadach ustalonych przed rokiem. Jednak na ubiegłorocznej inwestycji w narodowego operatora może zarobić już w najbliższym czasie, dzięki przetargom rozpisywanym przez monopolistę.

France Telecom nie ma ochoty zwiększać swojego udziału w TP S.A. na zasadach ustalonych przed rokiem. Jednak na ubiegłorocznej inwestycji w narodowego operatora może zarobić już w najbliższym czasie, dzięki przetargom rozpisywanym przez monopolistę.

„Francuzi zorientowali się, że inwestycja w Telekomunikację Polską nie była tak dobrym interesem jak się wydawało przed rokiem” – mówi, pragnący zachować anonimowość, przedstawiciel rynku telekomunikacyjnego. Obecnie akcje spółki są przez rynek wyceniane na ok. 16 zł za sztukę, gdy rok temu France Telecom płacił za nie 32 zł. Przy okazji nabył prawo do zakupu 10-proc. pakietu akcji TP S.A. do końca lipca tego roku. W umowie prywatyzacyjnej ustalono cenę za jedną akcję z tego pakietu na poziomie ok. 40 zł. Nic więc dziwnego, że lipiec się skończył, a Francuzi nie powiększyli swojego udziału w polskim telekomie. Stawia to w bardzo niekorzystnej sytuacji Ministerstwo Skarbu Państwa, gdyż z tego tytułu o ponad 5 mln zł mogą zmniejszyć się planowane wpływy do budżetu. Na rynku pojawiły się spekulacje, że przypadku rezygnacji FT z opcji zakupu akcji, Ministerstwo Skarbu znajdzie innego inwestora. Wciąż również możliwe są rozmowy resortu z Francuzami i wynegocjowanie innej, satysfakcjonującej obie strony ceny. Zaś najbardziej prawdopodobny wydaje się scenariusz, w którym cały pakiet akcji, będący w posiadaniu Ministerstwa, trafi na rynek publiczny. Na dzień dzisiejszy taka operacja nie wróży jednak Skarbowi Państwa zbyt dużych wpływów.

Tymczasem możliwe jest, że France Telecom zacznie czerpać zyski z inwestycji w TP S.A. wcześniej niż można się było tego spodziewać. Nasz największy operator telekomunikacyjny rozpisał bowiem przetargi na wdrożenie systemu bilingowego oraz Systemów Obsługi Klienta, czyli systemów z rodziny Customer Relationship Management (CRM)o łącznej wartości ok. 100 mln USD. Przetarg na CRM miał zostać rozstrzygnięty w połowie lipca br. Ogłoszenie zwycięzców przesunięto na 26 lipca, ale do tej pory nie podano, kto zarobi na wdrożeniu systemu ok. 50 mln USD. Nie ustalono nawet ostatecznej daty zakończenia procedury przetargowej. Do przetargu zgłosiły się konsorcja pod przewodnictwem takich firm jak HP, ComArch, Alcatel, Cap Gemini oraz Sofrecom. Ta ostatnia firma, choć wydaje się najmniej znana, uchodzi jednak za faworyta. Dlaczego? Otóż jest to spółka-córka France Telecom. Francuzi mają też licencję na system Vanitive, który ma być wdrożony w TP S.A. Tak więc, mimo pozorów zachowania konkurencji i przeprowadzenia przetargu, zwycięstwo Sofrecom gwarantuje francuskim spółkom niemałe zyski. Według naszych informacji obroty Sofrecom, firmy zatrudniającej na świecie ok. 700 osób, w 1999 roku wyniosły 100 mln EUR. Firma realizowała dotychczas projekty głównie w krajach Trzeciego Świata. Spółka ta nie wdrożyła systemu CRM we France Telecom, a w Europie zajmowała się wykonywaniem ekspertyz. Jeżeli wygra przetarg będzie to dla niej największy i najbardziej dochodowe z dotychczas realizowanych zleceń.

Drugi, będący jeszcze w toku, przetarg na system bilingowy również ma szansę wygrać Sofrecom, z podobnych zresztą względów. Jego zwycięstwo oznaczałoby bowiem dla France Telecom pośredni wpływ w wysokości ok. 100 mln USD. „France Telecom uznał, że przepłacił za Telekomunikację Polską, a spółka ta nie przeniesie zakładanych zwrotów z inwestycji w przewidywanym czasie. Świadczyć może o tym chociażby spadek zysku za pierwsze półrocze w porównaniu z rokiem ubiegłym. W związku z tym mogą się starać jak najszybciej osiągnąć korzyści z tej inwestycji. Przetargi ogłaszane przez Telekomunikację Polską mogą być jednym ze sposobów realizacji tych celów” – uważa nasz rozmówca. Dyrektor biura PR w TP S.A., Piotr Gawron, zapewnia, że procedury przetargowe uniemożliwiają manipulowanie przetargiem, nad którym czuwa komisja przetargowa. Wyraża też przekonanie, że w wyniku przetargu zostanie wybrane rozwiązanie najkorzystniejsze dla spółki. Tyko dla której?