Richard Mbewe: "Internet uzależnia jak narkotyk"

"Dla mnie komputer jest bardzo dobrym narzędziem pracy, ułatwia tę pracę. Ma jedną wadę: uzależnia. Szczególnie jeżeli chodzi o Internet, to uzależnia jak narkotyk" - mówi w rozmowie z PCWK Online dr Richard Mbewe - główny ekonomista Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej SA i znany komentator gospodarczy.

PCWK: Pamięta Pan swój pierwszy komputer?

Dr Richard Mbewe: Och, mój pierwszy komputer pamiętam doskonale! To był Commodore. Potem kupiłem Atari, potem peceta. Pamiętam jeszcze te czasy, kiedy były procesory 286, potem 486, itd.

Richard Mbewe

Dr Richard Mbewe - główny ekonomista Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej SA, jeden z ekspertów w programie Plus Minus oraz teleturnieju Złoty Interes, felietonista, komentator prasowy i radiowy.

Absolwent Wydziału Inżynierii Chemicznej Politechniki Warszawskiej, posiada doktorat Instytutu Krajów Rozwijających się Uniwersytetu Warszawskiego i dyplom MBA University of Calgary, wykładowca międzynarodowych stosunków gospodarczych i finansów międzynarodowych na różnych krajowych uczelniach.

Aktywnie uczestniczy w polskim życiu gospodarczym, szkoleniach, konferencjach i sympozjach. Jest współorganizatorem cyklu imprez Poland's Roadshow in Europe, mających na celu poprawę wizerunku Polski za granicą.

Czy używa Pan komputera na co dzień?

Na początku nie, dopiero od momentu, gdy pojawiło się oprogramowanie firmy Microsoft, szczególnie Microsoft Office. Dopiero wtedy komputer stał się dla mnie narzędziem do codziennego użytku. Do tego stopnia, że teraz korzystam regularnie z trzech komputerów: jednego w gabinecie, jednego w biurze i z laptopa.

Do czego najczęściej wykorzystuje Pan komputer?

Do pracy, do pisania listów, artykułów, przygotowywania prezentacji. Bardzo ważny jest dla mnie również dostęp do Internetu, jako źródła informacji.

Czego zatem szuka Pan w Internecie?

Informacji i to naprawdę różnego rodzaju, historycznych, bieżących. Najczęściej takich, które mogą mi być przydatne w pracy zawodowej, albo informacji, które pomogą mi, jako wykładowcy, poszerzyć wiedzę, zdobyć najnowsze wiadomości z dziedzin, przedmiotów, które wykładam. Dużą wygodą są tutaj wyszukiwarki, wystarczy wiedzieć jedynie czego szukamy i podać odpowiednie hasło.

Czy Internet służy Panu również do kontaktów z ludźmi?

Oczywiście, głównie poprzez e-maile. Staram się jednak ograniczać tego typu korespondencję, ze względu na wszystkie te kłopoty związane z niechcianą pocztą, spamem, wirusami.

Dobre i złe strony Internetu to według Pana...?

Dla mnie komputer jest bardzo dobrym narzędziem pracy, ułatwia tę pracę. Ma jedną wadę: uzależnia. Szczególnie jeżeli chodzi o Internet, to uzależnia jak narkotyk. Dorośli mogą to jakoś kontrolować, natomiast dzieciom nie zalecałbym tego, gdyż mogą stać się po prostu nałogowymi użytkownikami komputera. Potem często dochodzi do takiej sytuacji, że dzieci np. nie znają tabliczki mnożenia, bo wszystko, co potrafią, to jedynie klikanie w klawiaturę.

Pan potrafi zachować ten dystans?

Tak, oczywiście. Ja nawet staram się nie patrzeć na komputer, jeśli już nie muszę. Po pierwsze dlatego, że uzależnia, a po drugie, wpatrywanie się cały dzień w monitor jest po prostu niezdrowe.