RapidShare wynajął firmę lobbingową

Serwis pozwalający na umieszczanie plików w internecie wynajął firmę lobbingową, która wcześniej świadczyła usługi m.in. na rzecz Google i Motoroli. Szwajcarski RapidShare chce uzyskać pomoc w odpieraniu ataków na firmę i tworzeniu pozytywnego wizerunku.

RapidShare, co dla niektórych może być zaskoczeniem, jest legalnym serwisem, a na mocy decyzji sądowych może spokojnie prowadzić swoją działalność. Sąd apelacyjny w niemieckim Düsseldorf stwierdził, że serwis nie odpowiada za treści umieszczane w nim przez ludzi.

Firma podała w wywiadzie dla Deutsche Welle, że wśród 400 000 plików wgrywanych na RapidShare każdego dnia, tylko 5 proc. stanowią różne filmy i muzyka chronione prawami autorskimi. Serwis stara się też przefiltrować wszystkie, zanim zostaną umieszczone w sieci.

RapidShare w Kongresie USA

Mimo legalności potwierdzonej wyrokami sądowymi, Kongres USA ma bardzo negatywną opinię o RapidShare. Niedawno wymieniono serwis w gronie 6 najbardziej niebezpiecznych stron, które wspierają piractwo. Jest atakowany przez lobbystów związanych z RIAA (zrzeszenie amerykańskich wydawców muzyki) oraz MPAA (zrzeszenie amerykańskich studiów filmowych).

RapidShare nie jest zadowolony z opinii jaką wyrabia mu takie przedstawianie go w Kongresie amerykańskim oraz w mediach. Niestety wiedza o tym, że RapidShare jest legalny, zatwierdzony i uprawomocniony przez kilka sądów, nie jest powszechna - powiedział rzecznik prasowy Daniel Ramier.

Teraz serwis będzie korzystał z pomocy jednej z największych firm lobbingowych Dutko, która w 2010 roku działał m.in. na rzecz Google, Motoroli, Adobe Systems, Qualcomm i innych. To wsparcie może okazać się niezbędne, jako że Kongres rozważa ustawę, na mocy której rząd USA mógłby m.in. wyrzuci stronę uznaną za piracką z systemu domen.