Łatanie budżetu

Wariant optymistyczny, który może się częściowo urzeczywistnić (być może nie pojawi się chętny na piątą licencję), mówi o tym, że w 2003 roku z usług telefonii 3G skorzysta także 200 tysięcy osób. W 2006 roku użytkowników UMTS-u będzie już o 400 tys. więcej niż w wariancie pesymistycznym. Ostatecznie, w roku 2015 spośród 19 mln Polaków posługujących się telefonem komórkowym, aż 14 mln (74 proc.) będzie korzystało z aparatu trzeciej generacji.

Prawda jest taka: za licencje na UMTS zapłacą nie operatorzy, ale jego przyszli użytkownicy. Cena, jakiej żąda budżet za licencję na UMTS, może wydać się wygórowana. Posiadająca podobną liczbę ludności, ale od Polski lepiej rozwinięta Hiszpania wyceniła licencję na 150 mln USD, a bogata Finlandia - 0,5 mln USD. Podobnie uczynił rząd Szwecji. Licencje na UMTS w tych krajach były wyceniane przez analityków znacznie wyżej. Rządy Finlandii i Szwecji postawiły na niewielkie opłaty z kilku powodów.

Po pierwsze, ich rynki, pomimo najwyższej liczby użytkowników telefonów komórkowych w Europie, zaliczane są do marginalnych. Po drugie, kraje te są stosunkowo duże i słabo zaludnione, co znacznie zmniejsza opłacalność budowy sieci, a oba kraje zażądały od telekomów pełnego pokrycia UMTS-em. Po trzecie, aby rynek mógł rozwinąć się jak najszybciej dzięki niskim opłatom za licencje, operatorzy nie będą obciążać kosztami ich uzyskania użytkowników. Tymczasem w Europie spółki, które zdecydowały się zapłacić za UMTS, straciły zaufanie inwestorów.

Kursy akcji europejskich gigantów w porównaniu z notowaniami ich walorów z początku roku spadły o kilkadziesiąt procent. Walory Deutsche Telekom potaniały z ok. 90 euro na początku roku do ok. 40 euro, czyli o ponad 50 proc. Jeszcze więcej straciły akcje holenderskiego operatora KPN, które potaniały z 65 euro do niespełna 25 euro. Vodafone Group spadł z 380 do 240 pensów, a British Telecommunications - ze 1180 do 746 pensów.

Mimo obaw inwestorów, specjaliści z Deutsche Banku uznali, iż firmy za koncesje na UMTS, chociażby w Wielkiej Brytanii, nie przepłaciły, bo 32 mld dolarów to zaledwie 1/4 obecnej wartości rynku brytyjskiego. Kto ma rację w tym sporze i kto przepłacił za swoją licencję, okaże się dopiero za kilka lat. Zwycięzcy polskiego przetargu zostaną ogłoszeni 29 listopada. Ich licencje będą ważne 20 lat. Mimo ogólnych protestów, należy się też spodziewać, że licytacja będzie ostra.

Dodatkowe pasma, a co za tym idzie pojemniejsza sieć zapewnią dużą przewagę nad konkurentami.