KaZaA w sądzie - znów porażka

Australijski sędzia zdecydował, że materiały zdobyte przez policję podczas przeszukania przeprowadzonego w siedzibie firmy Sharman Networks oraz mieszkaniach jej szefów, mogą być wykorzystane w toczącym się przeciwko firmie procesie. Przedstawiciele Sharman Networks (operatora sieci KaZaA) kwestionują legalność metody, którą władze wykorzystały do wejścia w posiadanie owych dokumentów.

Policja przeszukała biura Sharman Networks w asyście przedstawicieli Australijskiego Stowarzyszenia Przemysłu Fonograficznego 6 lutego. Do uzasadnienia wkroczenia do siedziby firmy wykorzystano tzw. 'Anton Piller order' - nakaz sądowy, często wykorzystywany podczas postępowań związanych z piractwem. Daje on policji prawo do przeprowadzenia przeszukania o wybranej porze i bez uprzedzenia, zaś dodatkowo pozwala na rekwirowanie dowolnych dokumentów czy innych dowodów.

Operator sieci KaZaA twierdzi, że nakaz ten sąd wydał zbyt pochopnie i bez odpowiedniego uzasadnienia - dlatego przedstawicieli firmy domagali się, bv zdobyte podczas przesłuchania materiały (m.in. dokumenty) nie mogły być wykorzystane podczas toczącego się właśnie przed australijskim sądem postępowania przeciwko Sharman Networks. Pozew przeciwko firmie złożyły koncerny fonograficzne, które twierdzą, że jej działania naruszają obowiązujące w Australii przepisy dotyczące ochrony praw autorskich.

Argumenty te nie przekonały jednak sędziego Murray'a Rutledge'a Wilcoxa, który orzekł wczoraj, że oskarżyciele będą mogli wykorzystać wszelkie zdobyte podczas przesłuchań materiały w charakterze dowodów w czasie procesu. Sędzia zastrzegł jednocześnie, że możliwe jest, iż podczas przeszukań policja zarekwirowała również dokumenty, które nie mają związku ze sprawą i powinny być zwrócone firmie - dlatego też nakazał stronom porozumienie się w tej sprawie.

Warto zaznaczyć, że to już druga w ostatnich dniach sądowa porażka Sharman Networks - przedwczoraj australijski sąd nie zgodził się na odroczenie procesu, o którym mowa wyżej - przedstawiciele firmy domagali się odroczenia momentu rozpoczęcia procesu do chwili zakończenia podobnej sprawy, która toczy się właśnie przed amerykańskim sądem.