Homo interneticus
- Sam Sifton,
- 01.02.2001
Na rogu ulic, przy miejskiej kolejce, Biz-Dev znowu szybkim ruchem odsłania mankiety i sprawdza czas na zegarku firmy Spoon. O 8.30 ma spotkanie z ludźmi z Wesleyan w Tribece na temat bezprzewodowej transmisji danych. To mogłaby być jego następna fucha. Oczywiście, gdyby mieli kasę i tyle rozumu, by mu pozwolili poprowadzić cały interes. W końcu Biz-Dev po tych 6 latach ma dosyć.
On sam udziela porad, a do domu przynosi gołą pensję. A przecież musi zapłacić za garnitury i marzy o kupnie domu w dzielnicy South Orange. A pieniędzy wciąż mało. Pod koniec roku będą redukować zatrudnienie w jego firmie o 10%. Wiecie co? Czas się ruszyć w nowe miejsce.
PR Laleczka
"Spójrz na ten telefon, kotku. Tym telefonem mogę ci załatwić cenę, której szukasz. Więc bądź bardzo, bardzo grzeczny i więcej już mnie nie zapraszaj".
PR Laleczka lubi nosić dopasowane ciemne żakiety z denimu, a pod spód zakłada kolorowe dopasowane topy, które ledwo tuszują obrys biustu. Spodnie Marc Jacobs lekko przykrywają wysokie obcasy butów firmy Gucci, które PR Laleczka zakupiła w Internecie jednego popołudnia w zeszłym tygodniu, kiedy musiała się pozbyć stresu.
PR Laleczka potrząsa od czasu do czasu burzą blond włosów, gdy wita każdego gościa wymieniając jego imię i nazwisko (zna około 80% zaproszonych gości) w dokładnie ten sam sposób jak to robią kokieteryjni politycy. Każdego, kto jest jej ledwo rozpoznawalnym znajomym, obdarza ciepłym, przyjacielskim uściskiem.
Później tego wieczoru podejdzie do każdego z gości, którego musi przekabacić, i poda drinka, porcję sushi albo dodatkową torbę z upominkiem i w końcu, jakby przypadkowo i od niechcenia, wyłudzi od niego to, co jest jej potrzebne. A potrzebuje obietnicy. Obietnicy rozumianej jako przysługa-za-przysługę, przy czym w rezultacie to zawsze PR Laleczka robi swojemu rozmówcy przysługę, a nie na odwrót. Tak postąpi około 16 razy w ciągu jednego przyjęcia, by osiągnąć rezultaty i maleńkie, i gigantyczne. To wyczerpująca praca. Buty zaczynają jej na dobre dokuczać gdzieś po półtorej godzinie. Ale w końcu to jej praca i bardzo ją lubi.
PR Laleczka nie ma czasu na chłopaka, a poza tym byłby on zbyt dużym obciążeniem. Posiadanie narzeczonego prowadzi do małżeństwa, a obrączka na jej palcu pozbawiłaby ją tak ważnej strategii w jej zawodzie, czyli kogo zostawić na ostatniego drinka. PR Laleczka uwielbia swoją pracę i jak twierdzi: "O wiele łatwiej jest odnieść sukces, kiedy ludzie myślą, że jesteś głupia, łatwa i chętna".