Hakerom nie wyszło?

Należy tu zaznaczyć, że ów serwis,http://Zone-h.org (jego właścicielem jest estońska firma), w żaden sposób nie współpracował z organizatorami "Defacers Challenge" - pomysłodawcy konkursu chcieli po prostu wykorzystać do swoich celów fakt, iż serwis ten prowadzi statystyki dotyczące włamań na publiczne serwery.

Zasady konkursu miały być proste - wygra ten, kto zdobęcie najwięcej punktów, przyznawanych za "zhakowanie" serwera (liczba puntków, przyznawanych za "zdobycie" danego serwera, była zależna od jego systemu operacyjnego). Organizatorzy konkursu informowali na swojej stronie, że chcą, by w sumie zhakowano co najmniej 6 tys. serwerów.

Przedstawicielehttp://Zone-h.org od początku mówili, że traktowanie ich serwisu jako sędziego to wyjątkowo głupi pomysł - zasada jego działania jest bowiem taka, że każde włamanie musi zostać potwierdzone przez pracownika serwisu. Niemożliwe było więc, byhttp://Zone-h.org mógł zarejestrować i oficjalnie potwierdzić kilka tysięcy włamań w ciągu zaledwie kilku godzin. Na domiar złego, krótko po rozpoczęciu konkursu zbyt duża liczba próbujących go jednocześnie odwiedzić internautów spowodowała, że stał się niedostępny. Jakby tego było mało, estoński serwis stał się w tym samym czasie celem ataku DOS (denial of service), przypuszczonego przez grupę brazylijskich hakerów, którzy chcieli w ten sposób zaprotestować przeciwko konkursowi (ich zdaniem włamywanie się na strony internetowe to sztuka, a takie imprezy obniżają jej rangę).

Ostateczniehttp://Zone-h.org zarejestrował w czasie trwania konkursu zaledwie ok. 500 skutecznych ataków na serwery. Na zdjęciu prezentujemy jedną ze stron, zhakowanych przez uczestników "Defacers Challenge".