Człowiek z komórki
- Jarosław Jakimczyk,
- 17.04.2001
5-8 mln USD w akcjach zaoferowali udziałowcy polskich komórek głównemu doradcy ministra łączności w przetargu na UMTS. Oskarzony o przestępstwa gospodarcze i skarbowe urzędnik wspólnie z prezesami GSM-ow opijał szampanem rozszerzenie starych koncesji na dogodnych warunkach finansowych.
5-8 mln USD w akcjach zaoferowali udziałowcy polskich komórek głównemu doradcy ministra łączności w przetargu na UMTS. Oskarzony o przestępstwa gospodarcze i skarbowe urzędnik wspólnie z prezesami GSM-ow opijał szampanem rozszerzenie starych koncesji na dogodnych warunkach finansowych.
Zintegrowana z Internetem telefonia 3 generacji będzie dostępna w Polsce najwcześniej za kilka lat. Tymczasem główny doradca ministra łączności, podczas przetargu na UMTS, już wkrótce będzie otrzymywał wynagrodzenie od udziałowców operatorów GSM, którym jego resort w grudniu rozszerzył koncesję na dogodnych warunkach finansowych. Jan Łuczak ma otrzymać opcje na akcje wartości kilku milionów dolarów i stanowisko szefa firmy, która powstanie z połączenia Telefonii Lokalnej i El-Netu. Ich właściciele są udziałowcami "komórek": KGHM - Plusa, a Elektrim - Ery.
Brytyjska aukcja rozbudziła apetyty kolejnych rządów. Szczęście sprzyjało tylko Niemcom, rozsądna kalkulacja - Amerykanom.
Nie istniejące konsorcjum
Osoby, które z ramienia różnych firm miały do czynienia z przetargiem, były zaskoczone postawą prawej ręki ministra. Według ich relacji Jan Łuczak, zamiast zachowywać się bezstronnie, jak przystało na przedstawiciela rządu, sugerował zagranicznym inwestorom utworzenie konsorcjum z grupą Raiffeisen Investment/Szeptel (ta ostatnia spółka, mająca opinię jednej z najbardziej niesłownych na giełdzie, jest "oczkiem w głowie" części polityków ZChN.)
"Przekonywał, że to najlepsi partnerzy do zrobienia biznesu w Polsce" - relacjonuje jeden z naszych rozmówców. Jan Łuczak utrzymuje, że konsorcjum z Szeptelem nie istniało, przyznaje natomiast, że z prezesem Raiffeisen Investment Januszem Lazarowiczem łączy go bliższa znajomość.
"Gdy pytano mnie, kto w Polsce jest przygotowany do inwestycji w UMTS, odpowiadałem, że Raiffeisen Investment organizuje konsorcjum, ale trzeba mieć własnego doradcę finansowego i prawnego. Poza tym było nam na rękę w ministerstwie, że Raiffeisen prowadzi grę, ponieważ zmniejszało to możliwość manipulacji"
- doradca ministra łączności nie widzi w swej postawie żadnej kolizji z zasadami obowiązującymi urzędników i funkcjonariuszy publicznych.
"Nie odsyłałem do firm prywatnych, tylko państwowych" - Jan Łuczak wspomina PZU, które obok Poczty Polskiej i KGHM było wymieniane jako prawdopodobny partner konsorcjum Raiffeisen Investment/Szeptel. Dodaje, że na temat strategii telekomunikacyjnej KGHM rozmawiał wielokrotnie z prezesem PZU Jerzym Zdrzałką, który był wówczas szefem rady nadzorczej Polskiej Miedzi.