Ja Yandex
- Bożena Jaskowska,
- 31.03.2009, godz. 15:40
Po co pytasz mnie? Spytaj Yandex
Takie ponoć powiedzenie na stałe wpisało się do rosyjskiego języka potocznego. Nic dziwnego. Wg styczniowych statystyk gemiusAudience na witrynę Yandex.ru zagląda miesięcznie ponad 22 mln użytkowników (real users).
Niezależny podmiot badawczy rosyjskiego internetu - Liveinternet, który, w przypadku usług wyszukiwawczych nie zlicza ilości użytkowników czy odsłon tylko liczbę przekierowań wyników wyszukiwania na konkretne witryny, wskazuje na bezkonkurencyjną przewagę Yandex. W marcu procent przekierowań z Yandex wyniósł 57,1%, Google 23,1%, Search Mail.ru 9,1%, a Rambler 5,3%. Uśrednione wyniki z ostatnich trzech miesięcy przedstawia tabela.
Filip Pieczyński
Gdzie Google nie może
To miała być jedna z największych transakcji w rosyjskim internecie. W połowie 2008 r. firma Google za sumę 140 mln USD planowała kupić internetową sieć reklamową Biegun (należacą do firmy Rambler Media). Cel był jeden: wzmocnienie swej niespecjalnie zadowalającej pozycji na rynku rosyjskim. Na mocy dodatkowej umowy, AdSense miało być wykorzystywane w wyszukiwarce Rambler Media dzięki czemu realny udział systemu reklam kontekstowych Google sięgnąć mógł w Rosji nawet ponad 40%. Było więc o co walczyć, szczególnie że Yandex sukcesywnie zwiększał swoją przewagę nad konkurentem z Mountain View.
Federalna Służba Antymonopolowa (FAS) zablokowała jednak transakcję argumentując swą decyzję przestrzeganiem zapisów ustawy o ochronie antymonopolowej, która umożliwia zablokowanie przejęcia, jeśli ograniczy ono konkurencję na rynku. Dodatkową oficjalną przyczyną podaną przez FAS były braki w przedłożonej przez Google dokumentacji. Nieoficjalnie mówi się, że transakcja została zablokowana przez samego Vladimira Putina, który niechętnie widziałby większą obecność amerykańskiego giganta w swym kraju.
Oczywiste jest, że taka decyzja urzędu była na rękę Yandex. Gdyby była ona inna, rosyjski rynek reklamy kontekstowej zostałby definitywnie podzielony między dwóch graczy - Yandex i Google, podważając niezachwianą pozycję Yandex - potwierdza Filip Pieczyński (Gemius). W kuluarach mówi się, ze decyzja urzędu antymonopolowego była tak naprawdę uwarunkowana politycznie.
Kolejnym ciosem dla Google okazała się być niedawna styczniowa deklaracja Harveay Andersona z fundacji Mozilla, który poinformował, że w rosyjską wersję przeglądarki Firefox 3.1 wbudowany będzie silnik wyszukiwawczy Yandex zamiast powszechnie wykorzystywanego przez FF na świecie narzędzia giganta z Mountain View.
Źródło: www.techcrunch.com
Warto wspomnieć, że wcześniej podobne marketingowe działania off-line (o wartości ok. 150 tys. USD) z sukcesem przeprowadził... Yandex.
Przyznać jednak trzeba, że udział Google w rynku reklamy typu search rośnie w stabilny sposób - tak przewidują eksperci rynku, mimo iż brak jest twardych danych na ten temat - zwraca uwagę Filip Pieczyński (Gemius). Jeśli chodzi o dotarcie do użytkowników rosyjskich Google utrzymuje stabilną pozycję oscylującą w granicach 42% zasięgu rosyjskich internautów, co daje mu 4 pozycję wśród największych rosyjskich witryn (po Yandex, Mail.ru i Odnoklassniki.ru).
Miejsce poza podium z pewnością jest poniżej aspiracji giganta z Mountain View.
Pozycja Yandex na rosyjskim rynku wyszukiwarek wydaje się być niezachwiana - mówi Piotr Panasiuk, SEM manager w Performance Marketing wspominając niedawne niepowodzenia Google na rynku rosyjskim. Prawdopodobny jest scenariusz, że przewaga Yandex nad amerykańskim rywalem będzie wręcz rosła.