Zwrot do nadawcy

W e-mailowym marketingu potwierdzanie autentyczności staje się coraz ważniejszą kwestią.

W e-mailowym marketingu potwierdzanie autentyczności staje się coraz ważniejszą kwestią.

Potwierdzenie autentyczności poczty elektronicznej obiecuje zwiększenie prawdopodobieństwa, że legalny e-mail - czy to oferta marketingowa, czy też finansowe informacje o zasadniczym znaczeniu - dotrze do aktualnych i przyszłych klientów.

Pomimo oczywistych korzyści z potwierdzania autentyczności, takich jak pomoc w ochronie integralności godnych zaufania marek, niektórzy marketerzy nadal nie kwapią się z przyjęciem nowej technologii. Niektórzy z nich myślą, że lepiej poczekać, aż wyłoni się jeden obowiązujący system, inni boją się, że będzie to zbyt kosztowne albo zajmie za dużo czasu. Wstrzymywanie się w oczekiwaniu na to, że technologiczny standard wyłoni się sam, czasem może być ostrożną strategią (pomyślcie tylko o historii VHS i Beta). Ale to nie jest ten przypadek.

Są poważne biznesowe powody, aby przyjąć potwierdzenie autentyczności. Stowarzyszenie Marketingu Bezpośredniego (Direct Marketing Association - DMA) szacuje, że legalne handlowe e-maile wygenerowały niemal 40 mld USD sprzedaży w ubiegłym roku. Zdolność e-maila do przynoszenia zwrotów z inwestycji poprzez generowanie zakupów była oszacowana na drugiej pozycji wśród wszystkich kanałów handlowych, zgodnie z raportem przygotowanym przez DMA. Pomyślcie tylko, ile wartości mógłby dostarczyć e-mail, gdyby spam, phishing i spoofing zostały zredukowane, a konsumenci nadal mieliby pełne zaufanie do rosnącego nieustannie medium..

Dlaczego potwierdzenie autentyczności czyni różnicę?

Są dwa główne typy potwierdzenia autentyczności e-maila: oparty na IP i kryptograficzny. Mają ten sam cel. Jest nim stworzenie głównego źródła, które posłuży do potwierdzania wiadomości e-mailowych. Potwierdzanie autentyczności pomaga stworzyć odpowiedzialność. Jest to coś, o co spamerzy nie musieli się wcześniej martwić. Znaczna część spamu pochodzi dziś od nadawców, którzy naruszają wiele aspektów wiadomości e-mailowych, takich jak nazwa domeny w widocznym okienku "od".

Potwierdzenie autentyczności utrudnia również podrobienie adresu IP czy kryptograficznej sygnatury używanej przez system. W miarę jak techniki te zajmują coraz więcej miejsca na rynku, każdy, kto wysyła wiadomość pocztą elektroniczną, będzie musiał zaprezentować swoje pochodzenie albo mail nie zostanie dostarczony. Miliardy spamowych wiadomości mogłyby zostać kompletnie usunięte z obiegu, a to oznacza więcej miejsca w skrzynkach e-mailowych.

Potwierdzanie autentyczności również ogranicza autorów spamu do wysyłania go wyłącznie spod tych domen, do których są uprawnieni. Nazwy tych domen byłyby znacznie łatwiejsze do wyśledzenia i połączenia z osobą odpowiedzialną. Programy typu ISP mogłyby też dokładniej blokować domeny wysyłające spamową korespondencję.

Ostatecznie niektóre z tych rozwiązań mają potencjał, aby stworzyć ekonomiczne bariery dla zjawiska spammigu poprzez rozwinięcie kosztów infrastrukturalnych związanych z masowym wysyłaniem e-maili. A jak wszyscy wiemy, jeśli działanie nie przynosi zysku, spamerzy są mniej chętni, aby je realizować.

Słowo z centrali

Federalna Komisja Handlu (Federal Trade Commision) jest siłą sprawczą w procesie tworzenia wspólnego standardu potwierdzania autentyczności poczty elektronicznej. W listopadzie 2005 r. zwołała pierwszy w historii szczyt poświęcony temu zagadnieniu. Być może najbardziej znamiennym aspektem tego zgromadzenia było odkrycie, jak ważną rolę w sukcesie przedsięwzięcia mają do odegrania marketerzy. Chociaż jest wiele grup zainteresowanych udziałem w tworzeniu i wprowadzeniu standardów potwierdzenia autentyczności, ich wysiłki nie powiodą się, jeśli odpowiedzialni nadawcy handlowej korespondencji e-mailowej nie podejmą inicjatywy.

Aby poprowadzić marketerów przez to zagadnienie, Stowarzyszenie Marketingu Bezpośredniego i Bigfoot Interactive wydały białą księgę - dokument zatytułowany "Potwierdzenie autentyczności, akredytacja i reputacja marketerów". Czas poświęcony na zarejestrowanie się w Systemie Nazewnictwa Domen jest na pewno wart tego, co można w zamian osiągnąć - znaczącą redukcję prób fałszowania witryn, ochronę przez phisingiem, a przede wszystkim wolne od spamu skrzynki e-mailowe, nasze i naszych klientów.

<hr>John Greco Autor jest prezesem i dyrektorem naczelnym Stowarzyszenia Marketingu Bezpośredniego.