Znaleźli sposób na P2P?

Do tej pory jedną z najbardziej sprzyjających naruszaniu praw autorskich w sieciach P2P okoliczności był fakt, że ich użytkownicy pozostawali zupełnie anonimowi - bardzo trudne więc było "namierzanie" i karanie poszczególnych piratów. Teraz ma się to zmienić - przemysł muzyczny ma już odpowiednie narzędzia i, zdaniem ekspertów, niedługo zacznie je stosować na masową skalę.

"Przemysł muzyczny zamierza skupić się na "dole łańcucha pokarmowego" sieci P2P [czyli użytkownikach - red.]" mówi Lawrence Hertz, partner w nowojorskiej firmie prawniczej Hall Dickler Kent Goldstein and Wood, specjalizujący się w prawie internetowym. Jego zdaniem, organizacje takie jak RIAA czy MPAA już niedługo zaczną znacznie agresywniej niż dotychczas korzystać z zapisów kontrowersyjnej "antypirackiej" ustawy Digital Millennium Copyright Act.

Owo "agresywne" korzystanie polegać będzie na skupieniu się nie tylko na operatorach sieci P2P, ale również na pojedynczych użytkownikach, pobierających i kopiujących chronione prawem autorskim pliki. Według Hertza, na początek na celowniku wytwórnii filmowych i fonograficznych znajdą się Ci użytkownicy, którzy kopiuję najwięcej nielegalnych materiałów.

Jednym z pierwszych przejawawów nowej polityki walki z sieciami P2P może być głośna sprawa konfliktu RIAA z firmą Verizon (dostawcą usług internetowych) - stowarszenie domaga się ujawnienia tożsamości jednego z klientów Verizon, podejrzanego o naruszanie praw autorskich. Sprawa na razie została przełożona, jednak wielce prawdopodobne jest, że ostatecznie sąd przychyli się do żądań RIAA. To stworzyłoby precedens, otwierający wytwórniom filmowym i muzycznym drogę do identyfikowania i oskarżania użytkowników sieci P2P.