Zmory niechcianej poczty

Tania i dość skuteczna reklama

Mimo że spam nie jest najlepiej postrzegany przez internautów, reklamowe e-maile wciąż pozostają tanią, szybką i stosunkowo skuteczną formą reklamy. Zdaniem przedstawiciela NeuStar, reklamowej firmy działającej w Internecie, przy wysyłce spamu koszt dotarcia do jednego internauty wynosi 0,01 centa, podczas gdy mailowa kampania reklamowa skierowana do konkretnej grupy docelowej (tzw. kampania targetowana) jest aż 200 razy droższa. Z drugiej jednak strony, jak wynika z badań przeprowadzonych w USA, amerykańscy internauci mają pozytywny stosunek do reklam trafiających do ich skrzynek Wyraźnie odróżniają jednak zwykły spam od elektronicznych listów reklamowych, na których otrzymywanie wyrazili uprzednio zgodę. Badania przeprowadzone przez Harris Interactive, na zlecenie Digital Impact - nowojorskiej agencji reklamowej działającej w Internecie, wykazały że 86% respondentów chce otrzymywać reklamowe e-maile, pod warunkiem że nie będą to listy niezamawiane. Z badania wynika także, że 71% internautów, przynajmniej raz dokonało zakupu towaru reklamowanego po zapoznaniu się z ofertą za pośrednictwem wiadomości z poczty elektronicznej.

Spośród maili o charakterze marketingowym które otrzymują Amerykanie, 59% to przesyłki na otrzymywanie których internauci wyrazili wcześniej zgodę. Co ciekawe, aż 79% "chcianych" e-maili spotyka się z obojętnym bądź pozytywnym przyjęciem ich odbiorców. Wyniki badań opublikowane przez DoubleClick wykazały, że ilość reklam przesyłanych za pośrednictwem poczty elektronicznej stale rośnie i to w coraz szybszym tempie. W ciągu drugiego kwartału br. liczba elektronicznych listów reklamowych wzrosła o 12,6%, podczas gdy w trzecim kwartale 2001 roku o 7,7%.

Internautów stosunek do spamu

E-marketingowcy muszą jednak bardzo uważać, aby nie przesadzić z liczbą wysyłanych maili reklamowych. Liczba tego typu przesyłek szybko rośnie, powodując niechęć internautów. W ciągu roku liczba reklamowych maili wzrosła o ponad 60%. Ankietowani w badaniu przeprowadzonym przez DoubleClick otrzymywali średnio 254 e-maile na skrzynkę tygodniowo. Z tego powodu, większość ankietowanych wykorzystuje więcej niż jedną skrzynkę pocztową (średnio 2,63).

Jak wynika z ankiety, którą przeprowadziliśmy niedawno na stronach Internetstandard.pl, ponad 47% użytkowników Sieci wśród 25 e-listów otrzymuje jeden, który można określić mianem spamu. Więcej niż jeden spam na pięć wiadomości, otrzymuje natomiast prawie jedna piąta naszych Czytelników. Czytelnicy naszego serwisu wypowiadali się także w ankiecie dotyczącej ich stosunku do poczty określanej mianem spamu. Z przeprowadzonego przez nas sondażu, wynika, że nie jest on zbyt przyjazny. Ponad 63% naszych Czytelników niechcianą korespondencję usuwa natychmiast. Niemal 25% użytkowników czyta maile reklamowe, ale nie korzysta z zawartej w nich oferty. Zaledwie 10,5% czasami korzysta z oferty jaką przekazują reklamowe maile. Najmniej, bo niespełna 2% Czytelników Internetstandard.pl czysta reklamowe maile i często korzysta z oferty.

Zmory niechcianej poczty

Natomiast według wrześniowego badania firmy DoubleClick, niechciana poczta to obecnie zmartwienie 90% użytkowników; 60% wyrzuca ją bez czytania (rok temu równie bezwzględnie postępowało tylko 45% ankietowanych). Połowa respondentów automatycznie sortuje programem pocztowym wiadomości do osobnych folderów. Aby przeczytać listy od marketingowców zagląda do nich rzadko lub wcale aż 76% ankietowanych.

Nie zawsze w zgodzie z prawem

Nic nie wskazuje na to, żeby firmy zrezygnowały z zasypywania naszych skrzynek niechcianą pocztą. Nasze krajowe podwórko nie jest bynajmniej pod tym względem wyjątkiem. Pół biedy jeśli w mailu znajduje się odpowiedni link umożliwiający wypisanie się z listy wysyłkowej. Do zamieszczenia informacji o możliwościach rezygnacji z otrzymywania newslettera i umożliwienia takiej rezygnacji zobowiązuje zresztą najczęściej nadawców ustawa o ochronie danych osobowych – tak jest też w Polsce. Niestety coraz częściej stosowana jest praktyka, że „wypisania się” z listy wysyłkowej trzeba dokonać z poziomu strony WWW. Powoduje to stratę czasu internauty i zmusza do odwiedzenia strony WWW nadawcy spamu. Nierzadko są to strony zagraniczne, co oznacza że nasz adres e-mailowy w jakiś tajemniczy sposób "wyemigrował" z kraju. Niemniej jednak solidne i uczciwe podmioty umożliwiają rezygnację z subskrypcji bez potrzeby wchodzenia na stronę WWW nadawcy. Aby zrezygnować z otrzymywania przesyłek wystarczy odesłać maila na odpowiedni adres.

Adresy e-mailowe swoich ofiar, spamerzy pozyskują z różnych, nie zawsze legalnych, źródeł. Pochodzą one najczęściej z grup dyskusyjnych, czy ankiet wypełnianych na stronach WWW. Spośród internautów, najbardziej narażone na spam są osoby udzielające się na listach dyskusyjnych. Na potrzeby spamerów, specjalne oprogramowanie pozyskuje adresy e-mailowe uczestników grup. W Sieci pojawia się też sporo ofert sprzedaży całych baz danych zawierających wiele tysięcy a nawet milionów adresów e-mail zbieranych przez specjalne roboty indeksujące witryny WWW.