Zmiana warty

Na placu boju pozostali szefowie Prokomu i ComArchu, którzy, co widać, rządzą swoimi firmami twardą ręką. Nic nie zapowiada zmian, choć i sytuacja finansowa tych firm jest dobra i nie ma na razie powodów do poważnych roszad w zarządzie.

Okazuje się, że na pierwszy rzut oka wytłumaczenie tak nagłej rezygnacji z zajmowanych stanowisk nie jest specjalnie trudne. "To, że prezes zarządu jest jednocześnie głównym akcjonariuszem, przydaje się w momencie, gdy firma rozpoczyna działalność i trzeba czasem szybko podjąć strategiczne decyzje. W takiej sytuacji wiadomo, że WZA zawsze zgodzi się z intencjami zarządu" - uważa Michał Sztabler, analityk DM BRE. Jego zdaniem, polscy giganci informatyki na tyle się rozrośli, że jedna osoba nie jest już w stanie nimi kierować (bo układ, w którym prezes zarządu jest głównym akcjonariuszem, do tego się sprowadza). Inna sprawa, że Roman Kluska stworzył najpotężniejszy polski holding informatyczny, ale przestał nad nim sprawować kontrolę. Jednoosobowo tego robić się nie da.

Analityk zwrócił też uwagę na to, że choć menedżerowie odchodzą z zarządów, to zachowują wpływ na dalsze losy spółki, gwarantując tym samym kontynuację pewnych koncepcji. Na przykład Roman Kluska, zgodnie ze statutem wybiera dwie osoby do rady nadzorczej Optimusa jako osoba fizyczna. I tak będzie jeszcze przez dwa lata (przez ten okres nowi udziałowcy firmy bez jego zgody nie mogą zmienić statutu).

Andrzej Rybkowski samodzielnie podejmuje decyzje na WZA Apeximu. To, co się dzieje, można odebrać jako sygnał pozytywny. Mimo pewnego zgrzytu, Apexim i Optimus wymagają restrukturyzacji (ComputerLand właśnie ją skończył), oznacza to, że polski rynek IT jest dojrzały.

I do tych zmian dojrzeli również właściciele polskich firm. Ale niżej, szczególnie na poziomie spółek internetowych, niemal na pewno takiej sytuacji nie będzie. I nie dlatego że spółki tego sektora będą wiecznie małe, ale dlatego że już teraz albo są własnością wielkich tego rynku, albo właśnie wprowadzają inwestorów branżowych. W momencie wypłynięcia na szerokie wody problemu jednoosobowego kierowania naszymi internetowymi spółkami po prostu nie będzie.