Zhakowane e-głosowanie

Szef firmy VoteHere, zajmującej się produkcją oprogramowania do głosowania za pośrednictwem systemów teleinformatycznych, przyznał wczoraj, że do sieci komputerowej firmy włamał się haker i wykradł wewnętrzne dokumenty VoteHere.

Zdaniem Jima Adlera, dyrektora firmy, włamanie może mieć związek z toczącą się w USA dyskusją nt. tego, czy firmy takie jakie jak VoteHere są w stanie zapewnić prawidłowy (tzn. w pełni bezpieczny i poufny) przebieg głosowania np. za pośrednictwem Internetu

"W ciągu 24 godzin udało nam się zidentyfikować i określić lokalizację włamywacza - informacje te przekazaliśmy FBI oraz specjalnej jednostce. W tej chwili trwa dochodzenie, dlatego też nie możemy ujawnić personaliów osoby, która zdołała uzyskać dostęp do naszej sieci" poinformował Adler.

Szef VoteHere powiedział również, że nie wiadomo na razie, czy "włamywacz" zdołał skopiować kod źródłowy systemów do e-głosowania, jednak całość kodu na wszelki wypadek została przekazana do analizy.