Youtube: będzie zabezpieczenie antypirackie

Koncern Google zamierza już tej jesieni wyposażyć serwis Youtube.com w zabezpieczenie, które uniemożliwi publikowanie w nim materiałów chronionych prawem autorskim. Poinformował o tym podczas przesłuchania sądowego jeden z prawników korporacji.

Przesłuchanie to przeprowadzone zostało podczas rozpatrywania pozwu, złożonego przeciwko Google przez koncern medialny Viacom (jego przedstawiciele oskarżyli władze Google'a, że nie robią nic, by uniemożliwić internautom publikowanie w Youtube materiałów objętych ochroną prawno-autorską). Philip S. Beck - prawnik z kancelarii Barlit Beck Herman Palenchar & Scott LLP, reprezentującej Google przed sądem - oświadczył podczas przesłuchania, że koncern intensywnie pracuje nad nową technologią antypiracką (opartą na analizie wideo) i że zamierza ją wdrożyć tej jesieni. Beck wyraził nadzieję, że uda się to zrobić już we wrześniu.

Ze wstępnych zapowiedzi wynika, że technologia ta pozwoli właścicielom praw autorskich na opatrywanie ich materiałów cyfrowymi znakami wodnymi. Sygnatury takie będą rozpoznawane przez Youtube.com - serwis nie pozwoli użytkownikom na publikowanie takich klipów.

Przedstawiciele Youtube.com są nieco ostrożniejsi w kwestii deklarowania terminu wdrożenia nowej technologii - "Mamy nadzieję, że wszystkie testy zakończą się jesienią, ale trzeba pamiętać, że uruchomienie systemu antypirackiego jest jednym z najbardziej skomplikowanych zadań, jakie realizowaliśmy. Dlatego też trudno nam na razie podawać jakieś konkretne daty" - mówi rzecznik serwisu. Przedstawiciel Youtube.com poinformował też, że w pracach nad projektem bierze udział kilka "znaczących firm z branży medialnej" i że jak na razie efekty tych prac są bardzo obiecujące.

Warto podkreślić, iż zapowiedzi te są nieco sprzeczne z wcześniejszymi deklaracjami szefa Google, Erika Schmidta, który w kwietniu poinformował, że system antypiracki, nad którym pracuje koncern, nie będzie blokował nielegalnych materiałów. "To nie będzie system filtrujący - jego działanie nie będzie polegało na blokowaniu zawartości. Zamiast tego nowa technologia pozwoli właścicielom praw autorskich na błyskawiczne informowania nas o przypadkach naruszenia prawa - a my wtedy będziemy mogli szybko usuwać sporne materiały" - tłumaczył Schmidt podczas jednej z konferencji.

Nie wiadomo na razie, czy Google zmienił swoje plany co do działania systemu po konferencji z udziałem Schmidta, czy może najnowsze doniesienia dotyczą jakiegoś zupełnie nowego, alternatywnego mechanizmu antypirackiego. Przedstawiciele koncernu na razie nie wyjaśnili tej kwestii.