YouTube podzieli się zyskami... z użytkownikami

Kupiony niedawno przez Google internetowy serwis filmowy YouTube zamierza płacić użytkownikom za ich treści umieszczane w serwisie. Takie oświadczenie złożył współtwórca serwisu Chad Hurley na spotkaniu World Economic Forum w Davos w Szwajcarii.

Hurley przyznał, iż wprowadzenie systemu płacenia za publikowanie w serwisie filmów rozważane było już dawno - jednak czekano z tym do momentu powstania odpowiednio dużej społeczności skupionej wokół serwisu. Według niego budowanie systemu od początku opartego na finansowych gratyfikacjach nie sprzyja rozwojowi - użytkownicy opuszczą serwis, jeżeli tylko ktoś inny zapłaci więcej. Zdaniem Hurley'a YouTube posiada już grono wiernych fanów i jest gotowe na podjęcie tego kroku.

System wynagrodzeń mógłby działać w ten sposób, że twórca klipu wykorzystującego na przykład jakiś utwór chroniony prawami autorskimi dzieliłby się zyskiem z wytwórnią posiadającą te prawa. YouTube pracuje obecnie nad technologią pozwalającą identyfikować utwory wykorzystywane w klipach użytkowników i w ten sposób umożliwiać właścicielom praw do nich na odbieranie wynagrodzeń.

Niestety, szef YouTube nie podał żadnych szczegółów dotyczących wysokości wynagrodzeń, ani sposobu, w jaki twórcy klipów mieli by otrzymywać pieniądze, jednak wygląda na to, że część zarobku wytwórni muzycznych mogłaby trafiać do kieszeni użytkownika.

O przejęciu YouTube przez internetowego giganta pisaliśmy w zeszłym roku w artykule "Google kupi YouTube za 1,65 mld USD". Już wtedy serwis pracował nad systemem umożliwiającym użytkownikom na licencjonowanie utworów wykorzystywanych w ich własnych klipach wideo, a także zgodził się na podział zysków z wyświetlanych klipów wideo z wytwórniami muzycznymi.

Klip z wystąpioeniem Hurleya można obejrzeć na witrynie serwisu BuzzMachine.