YouTube oskarżony o łamanie praw autorskich

YouTube został pozwany do sądu przez agencję Los Angeles News Service, która oskarża najpopularniejszy serwis wideo o naruszenie praw autorskich.

Poszło o krótki film z zamieszek w Los Angeles w 1992 roku, które były następstwem pobicia czarnoskórego kierowcy ciężarówki przez policjantów. Trwający niewiele ponad minutę film został obejrzany na YouTube ponad 1000 razy.

Pozew został złożony przez Boba Tura, współzałożyciela LA News Service, pilota oraz dziennikarza znanego z walki o ochronę praw autorskich. Tur jest właścicielem praw autorskich do wielu materiałów wideo o charakterze newsowym. Dziennikarz wydał na ich ochronę miliony dolarów. Wygrał wiele spraw. Dzięki jego staraniom został m.in. zamknięty serwis do wymiany plików Grokster.

Jak podaje The Hollywood Reporter, Tur uważa, że na wygranie sprawy z YouTube ma jeszcze większe szansę niż w przypadku Grokstera. Ponieważ YouTube nie jest serwisem peer 2 peer, pliki naruszające prawa autorskie znajdują się na serwerach należących do YouTube, co według Boba Tura jest dodatkową okolicznością obciążającą.

Jednak innego zdania jest Fred von Lohmann z Electronic Frontier Foundation. Uważa on, że YouTube chroni to samo prawo, które przysługuje firmom hostingowym w USA. Zgodnie z nim, usługodawca nie ponosi pełnej odpowiedzialności za materiały zamieszczane przez klienta. Prawo chroni firmę świadczącą usługi hostingowe, jeśli spełnia pewne warunki. Między innymi, jeśli nie zdaje sobie sprawy, że materiał jest prawnie chroniony oraz ostrzega klienta, że nie może zamieszczać treści nielegalnych w serwisie. Według Freda von Lohmanna YouTube spełnia wszystkie te wymagania.

YouTube jest najpopularniejszym serwisem wideo na świecie. Ostatnio przekroczył magiczną barierę 100 milionów filmów oglądanych dziennie przez internautów.