Wypędzony z komórki

Jana Łuczaka po raz ostatni widziano w Sheratonie w grudniu, a od października SAS należał już do Raiffeisen Investment. Spółka ta kupiła udziały w SAS od... jego dwóch pracownic, którym z kolei sprzedała je za 1 mln zł żona Jana Łuczaka. Zanim doszło do zmian właścicielskich, SAS zdążył jeszcze przekazać 70 tys. zł na kampanię prezydencką Mariana Krzaklewskiego.

Jan Łuczak od wielu lat utrzymywał bliskie kontakty z politykami, zwłaszcza środowiskiem, które utworzyło ZChN. Po zakończeniu konkursu na UMTS oficjalnie przestał pracować w resorcie łączności. Tomasz Szyszko twierdzi nawet, że od tego czasu ich spotkania są sporadyczne i mają charakter nieformalny. Jednak z naszych informacji wynika, że na kilka dni przed dymisją ministra w małym warszawskim pubie doszło do spotkania Tomasza Szyszko, Jana Łuczaka, Wiesława Walendziaka i kilku osób z gabinetu politycznego Ministerstwa Łączności.

Nad resortem i jego szefem już wówczas zbierały się czarne chmury. Tydzień później Tomasza Szyszko nie było już w rządzie, a tymczasową władzę nad resortem przejął minister gospodarki Janusz Steinhoff. Rząd uznał, że Ministerstwo Łączności nie jest potrzebne. Większość zadań tego resortu już wcześniej przejął Urząd Regulacji Telekomunikacji, pozostawiając Tomaszowi Szyszko wydawanie rozporządzeń wykonawczych do ustawy - Prawo telekomunikacyjne. Minister od roku nie potrafił się wywiązać z tego obowiązku. Podpisał natomiast tajny aneks do umowy prywatyzacyjnej Telekomunikacji Polskiej, który ugruntowuje dominującą pozycję tego operatora na krajowym rynku. W opinii środowiska telekomunikacyjnego i analityków aneks, ujawniony przez Internet Standard, dowodzi, iż konsorcjum France Telecom-Kulczyk Holding wraz z akcjami TP SA kupiło polski rynek.