Wyniki lepsze niż nastroje

Fatalny początek tygodnia zwiastował posiadaczom akcji polskich spółek TMT poważne straty. Ostatecznie czarne przepowiednie się nie sprawdziły i tydzień - przynajmniej oglądany przez pryzmat wartości głównych indeksów - zakończył się remisowo. Niestety liczby nie mówią całej prawdy, bo tak naprawdę straty pozwoliła wyrównać tylko jedna - czwartkowa - sesja. Generalnie nastroje na parkiecie pozostają minorowe.

Fatalny początek tygodnia zwiastował posiadaczom akcji polskich spółek TMT poważne straty. Ostatecznie czarne przepowiednie się nie sprawdziły i tydzień - przynajmniej oglądany przez pryzmat wartości głównych indeksów - zakończył się remisowo. Niestety liczby nie mówią całej prawdy, bo tak naprawdę straty pozwoliła wyrównać tylko jedna - czwartkowa - sesja. Generalnie nastroje na parkiecie pozostają minorowe.

Niemal przez cały tydzień inwestorzy znad Wisły byli bombardowani niekorzystnymi informacjami z mikro- i makroekonomicznego otoczenia giełdy. Po wzroście inflacji w maju i pogłębieniu deficytu budżetowego na parkiet dotarły dane na temat słabej produkcji przemysłowej. Nadzieje na obniżkę stóp procentowych wciąż są nader mgliste, wyniki finansowe spółek - kiepskie, a zbliżające się wybory i groźba dymisji minister skarbu też nie zachęcają do inwestycji w akcje.

Do tego w minionym tygodniu inwestorzy musieli przełknąć porcję złych wieści zza oceanu. Na koniunkturze Nasdaqu negatywnie odbiły się - szczególnie w pierwszej części tygodnia - mało optymistyczne prognozy opublikowane przez kilka koncernów. Inwestorów dobił we wtorek spadek głównego indeksu Nasdaq poniżej bariery 2 tys. pkt., uznawanej za psychologiczny poziom wsparcia.

Także z parkietów europejskich przez większą część tygodnia docierały raczej niekorzystne wieści. Europejski Bank Centralny znowu nie obniżył stóp procentowych, zaś kilka dużych firm technologicznych, wzorem swoich amerykańskich rywali, obniżyło prognozy przyszłych wyników. Na domiar złego europejscy analitycy na wyścigi zaczęli korygować w dół rekomendacje tuzom sektora teleinformatycznego.

Nic dziwnego, że w tej sytuacji od początku tygodnia ceny na warszawskim parkiecie spadały, zaś indeks TechWIG stracił na wartości od poniedziałku do środy prawie 5%, przełamując wszystkie możliwe historyczne minima. Kursy większości akcji, w tym również tych z sektora technologicznego, zjechały do poziomu najniższego od przeszło dwóch lat. Słowem - powiało grozą.

Aż strach myśleć, co by się działo dalej, gdyby nie nieoczekiwane ocieplenie nastrojów na rynkach amerykańskich. Jego pierwszym zwiastunem była publikacja dobrych prognoz finansowych producenta baz danych Oracle. Potem przyszły wieści o mniejszym niż oczekiwano bezrobociu, a inwestorzy zaczęli przebąkiwać o możliwości kolejnej obniżki stóp procentowych w USA. Zarząd banku centralnego tego kraju zbiera się w przyszłą środę.

Na fali tych przesłanek akcje na Nasdaq po sześciosesyjnej fali spadkowej odbiły się od dna, a indeks całego rynku powrócił powyżej newralgicznego poziomu 2 tys. pkt., do czwartkowego wieczora dając nawet 1,5% wzrostu w tygodniowym bilansie. To poprawiło nastroje także u nas.

W czwartek inwestorzy przystąpili do zdecydowanych zakupów, a TechWIG skoczył o ponad 5,4%, odrabiając straty z pierwszej części tygodnia. W piątek entuzjazm inwestycyjny już nieco opadł, ale czwartkowy poziom został utrzymany. Choć końcówka tygodnia - przynajmniej widziana przez pryzmat liczb - zneutralizowała fatalne wrażenie z pierwszych jego dni, to analitycy zwracają uwagę, że na razie mamy tylko odreagowanie wcześniejszych spadków, a sytuacja w krajowym makrootoczeniu giełdy wciąż nie upoważnia do wyciągania optymistycznych wniosków.

Poza tym - przypominają analitycy - czwartkowy wzrost wywołany był w dużej mierze spekulacjami na akcjach Elektrimu. Na rynek dotarła plotka o nowych propozycjach złożonych zarządowi Elektrimu przez Vivendi Universal, co „podpompowało” kurs holdingu o 10%. A ponieważ spółka ma duży udział w indeksach (w tym TechWIG-u) - jej wzrost nieco „zafałszował” bilans tygodnia.

Tak naprawdę więc nastroje na rynku wciąż są niewesołe, zaś widoki na trwałą zmianę niekorzystnego trendu - nader mgliste. Oczywiście nie oznacza to, że na rynku brakowało w minionym tygodniu okazji do dobrych inwestycji. Wielkim wygranym ostatnich dni jest bez wątpienia Optimus, którego kurs w skali tygodnia skoczył o ponad 20%. Inwestorzy najwyraźniej uznali, że spółka jest na tyle przeceniona, że warto już kupować jej akcje, które straciły w ostatnich tygodniach bez mała o 60%.

Na przeciwnym biegunie zainteresowania inwestorów wciąż pozostają giełdowe portale, których kursy już od wielu tygodni spadają bez nadziei na zmianę trendu. W minionym tygodniu zarówno Interia.pl, jak i Hoga.pl należały do najgorszych inwestycji na rynku. Akcje pierwszej z tych spółek spadły o prawie 11%, zaś PDA drugiej - straciły na wartości aż 24%. To a także niepowodzenie oferty publicznej akcji Areny.pl bez wątpienia odstraszy od giełdy następnych śmiałków z branży internetowej.