Wirtualna Polska raczej bez szans

Dzisiejsze zgromadzenie akcjonariuszy WP nie przyniosło istotnych zmian w sytuacji firmy i dotyczyło jedynie porządkowania statutu po ubiegłorocznej sprzedaży akcji spółki przez Prokom Internet i inne podmioty. Sprawa podwyższenia kapitału WP w ogóle nie jest już dyskutowana przez poróżnionych akcjonariuszy. Teraz pozostaje jedynie czekać na decyzję sądu w sprawie upadłości spółki. Ogłoszenie upadłości nie musi natomiast oznaczać końca działania portalu.

W miniony piątek (26 marca) gdański sąd wysłuchawszy oświadczeń zarządu WP, przedstawicieli TPI i mniejszościowych akcjonariuszy odroczył bezterminowo swoją decyzję. Sprawa WP ma jednak szanse rozstrzygnąć się w ciągu najbliższych trzech, czterech tygodni.

Jeszcze do 23 marca wydawało się, że strony dojdą do porozumienia. TP Internet zgodziła się wycofać się z Wirtualnej Polski oraz bezpłatnie umorzyć wszystkie swoje akcje i pożyczki udzielone portalowi przez TPI (na kwotę ok. 30 mln zł). Warunkiem było unieważnienie umowy akcjonariuszy z 2001 r., zawartej w chwili wygasania boomu internetowego w Polsce, w której spółka zależna TP SA zobowiązała się odkupić akcje WP od mniejszościowych akcjonariuszy. Zgodnie z obowiązującą wyceną (już wówczas przeszacowaną) wartość transakcji miałaby wynieść nawet 58 mln USD. Mniejszościowi akcjonariusze zażądali przeprowadzenia dodatkowego audytu finansowego i prawnego w Wirtualnej Polsce. TPI uznała to za grę na zwłokę i przerwała rozmowy pod koniec ubiegłego tygodnia.

Teraz strony czekają na decyzję sądu. „Jak już informowaliśmy mamy nadzieję, że sąd ogłosi upadłość Wirtualnej Polski w formie likwidacyjnej. Umożliwiłby to szybkie sprzedanie spółki i utrzymanie działania portalu oraz większości miejsc pracy. Upadłość z możliwością układu naszym zdaniem będzie jedynie skutkować przedłużeniem agonii spółki i powiększy skalę wierzytelności i krąg jej wierzycieli” – powiedział Piotr Michalski, rzecznik TPI.

Wszystkiemu winna umowa

Nie ulega wątpliwości, że w tej z pozoru zagmatwanej sprawie, chodzi o pieniądze, a nie dobro samej Wirtualnej Polski. Mniejszościowi akcjonariusze chcą za wszelką cenę doprowadzić do realizacji umowy z 2001 r., natomiast dla TPI ze zrozumiałych względów „tańszym rozwiązaniem” byłoby podarowanie długów, umorzenie akcji i przekazanie całości WP pod kontrolę Grabski Inwestycje Finansowe i Key7 Investments. Teraz jednak prawie pewnym scenariuszem jest upadłość spółki. Pojawiają się już pogłoski o podmiotach zainteresowanych przejęciem WP, ale strony odmawiają komentarza w tej sprawie.

Porozumienie inwestycyjne podpisane przez TP Internet w 2001 r. jest dla firmy niewygodne i rzeczywiście według „obiektywnych” wskaźników zupełnie nie przystaje do obecnych realiów rynkowych. TPI zapewnia jednak, że szanuje zawierane umowy. Warunkiem koniecznym do realizacji umowy jest osiągnięcie przez WP ponad 3 mln unikalnych użytkowników. Według danych Wirtualnej Polski liczba użytkowników portalu już rok temu przekroczyła 6,5 mln. TPI wciąż podważa wiarygodność tych danych i przyjętej metodologii zliczania korzystających z portalu.