Walka o Elektrim

Jeżeli Vivendi wygra walkę o Elektrim, to prezesem holdingu może zostać były szef Polkomtela Władysław Bartoszewicz – wynika z nieoficjalnych informacji.

Walka o przejęcie kontroli nad Elektrimem nabiera rumieńców. Los kierującego blue chipem warszawskiej giełdy tandemu Barbara Ludberg - Jacek Walczykowski nadal jest niepewny.

Zarząd spółki, wraz z popierającymi go akcjonariuszami z funduszem Tempelton na czele, chce przesunąć termin NWZA, aby zebrać siły do walki z Vivendi. Pierwotnie kierownictwo holdingu, na wniosek akcjonariuszy mających ponad 20% akcji, zwołało na 20 kwietnia Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy spółki. Miało się wtedy odbyć głosowanie nad zmianami w składzie rady nadzorczej Elektrimu. Tempelton i jego sojusznicy popierający duet Lundberg-Walczykowski, chcieli również poznać plany Vivendi# dotyczące Elektrimu. Analitycy już wtedy twierdzili, że mniejszościowi akcjonariusze zamierzają osłabić pozycję Vivendi i jego sojuszników z Eastbridge i Chemii Polskiej, wprowadzając do rady nadzorczej swego przedstawiciela.

Kilka dni temu okazało się jednak, że Vivendi ma już 6,35% akcji warszawskiego holdingu i jest jego największym akcjonariuszem. Wzrost siły akcjonariuszy skupionych wokół Vivendi najprawdopodobniej wystraszył Tempeltona i jego sojuszników, którzy poinformowali w środę o przesunięciu NWZA na 14 maja. Da im to czas na umocnienie pozycji i zebranie większej liczby głosów na walnym zgromadzeniu. Zwłoka umożliwi też zarządowi spółki dopracowanie planu, który nie jest na rękę Francuzom. Zakłada on bowiem wniesienie aportem do Polskiej Telefonii Cyfrowej - operatora sieci telefonii komórkowej Era GSM - akcji spółek telekomunikacyjnych oraz internetowych należących do Elektrimu. Miałoby to podnieść wartość PTC przed debiutem giełdowym, zaplanowanym na pierwszą połowę 2002 r. Jednak Vivendi węszy w tym podstęp. Obawia się, że jest krok w stronę przejęcia kontroli na operatorem komórkowym, przez Deutsche Telecom, drugiego co do wielkości udziałowca PTC. Walka o kontrolę nad Erą GSM trwa już od dawna, ale dotychczas toczyła się tylko między Niemcami i warszawskim holdingiem. Jednak od czasu kiedy partnerem Elektrimu zostało Vivendi, a kierowana przez Barbarę Lundberg firma postanowiła sprzedać swe udziały w spółkach z branży telekomunikacyjnej za 180 mln USD niemieckiemu operatorowi, konflikt wszedł w nową, bardziej skomplikowaną fazę. Francuzi, aby nie dopuścić do utraty kontroli nad PTC, postanowili odwołać obecny zarząd Elektrimu. Nie udało się to tylko dlatego, że dwóch członków rady nadzorczej podało się do dymisji, przez co zdymisjonowanie zarządu stało się niemożliwe. Co więcej, zarząd holdingu uznał, że w tej sytuacji nie musi konsultować swoich decyzji z przewodniczącym rady, do czego został wcześniej przez nią zobowiązany.

Po tych porażkach przesunięcie zgromadzenia akcjonariuszy jest dla Francuzów trudną pigułką do przełknięcia. W czwartek oficjalnie ogłosili, że są temu przeciwni i zwrócili się do zarządu Elektrimu o zorganizowanie zgromadzenia w pierwotnym terminie. Vivendi jest bowiem zdania, że zmiana daty NWZA jest niezgodna z prawem. Ponadto Francuzi zapowiadają, że wystąpią o zbadanie, czy akcjonariusze, którzy dzięki opóźnieniu walnego zwiększą pakiet posiadanych akcji Elektrimu, będą mieli prawo do ich wykorzystania podczas głosowań. Dodatkowo, na rynku pojawiła się informacja, że francuski koncern zamierza ogłosić wezwanie do sprzedaży akcji warszawskiej spółki po atrakcyjnej cenie. Vivendi temu zaprzecza. Jeżeli, któryś z tych planów się powiedzie, to gigant znad Sekwany przejmie kontrolę nad Elektrimem i najprawdopodobniej wymieni zarząd spółki. Zdaniem dwóch niezależnych źródeł Barbarę Lundberg mógłby wówczas zastąpić Władysław Bartoszewicz, do niedawna prezes konkurującego z Polską Telefonią Cyfrową operatora sieci Plus GSM, Polkomtela. Trop ten może potwierdzać wynajęcie przez Vivendi w związku z walką o Elektrim firmy lobbingowo-doradczej Grupa Doradztwa Strategicznego (GDS), która pracowała dla Polkomtela w okresie, gdy Bartoszewicz jako prezes Plusa był nieformalnym liderem krajowego lobby przeciwnego ogłoszeniu przetargu na UMTS.