W Warszawie cicho, więc inwestorzy patrzą na Zachód

Rozmawiamy z Benitą Mikołajewicz, doradcą inwestycyjnym Ing. Barings

W poniedziałek na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych najbardziej wzrosły indeksy spółek IT. Co było przyczyną?

W poniedziałek indeks WIG wzrósł o 1,1 procent do 17.258,3 punktów na skutek zwyżek spółek z branży TMT. Indeks TechWIG zyskał 2,7 procent i na fixingu wyniósł 1.495,3 pkt. Na pewno była to reakcja na piątkowy spadek, który był wywołany informacjami Intela o spadku przychodów. Wywołało to spadki na rynkach światowych. Polski parkiet tylko zareagował na sytuację na zachodnich giełdach.

Czy ostatni wzrost może zapowiadać bliską hossę na indeksach IT?

Raczej nie. Nawet w poniedziałek ceny nie wróciły do poziomu sprzed piątku. Ale każdy scenariusz jest możliwy. Jeśli tendencja wzrostowa utrzyma się na zachodnich rynkach, warszawski także może odczuć wzmożone zainteresowanie inwestorów rynkiem IT. Ale rozwój sytuacji na GPW będzie zależał od wydarzeń za granicą.

Dlaczego warszawska giełda jest teraz tylko odbiciem sytuacji na Zachodzie?

Tu się po prostu nie dzieje nic nadzwyczajnego. Ponieważ brakuje wydarzeń tu, inwestorzy patrzą na zagraniczne giełdy, wzorują się też na tamtejszych graczach.

W najbliższych miesiącach na GPW zadebiutuje kilka spółek IT. Czy może to zwiększyć zainteresowanie inwestorów dotychczas nieobecnych na tym rynku?

Wszystko będzie zależało od tego jak pójdą ich notowania. Sama ich obecność niewiele zmieni, na pewno nie będzie to rewolucja na parkiecie. Ci inwestorzy, którzy chcieli inwestować w polskie spółki są już obecni. Także te największe firmy, zwłaszcza integratorzy systemowi, są od dawna obecni na indeksach giełdowych. Ciekawe natomiast może być wejście na parkiet portali internetowych - wtedy dowiemy się, ile są naprawdę warte.