UE chce zmienić regulacje nt. ochrony danych osobowych w sieci

Odkąd w Stanach Zjednoczonych zaczęto zwracać większą uwagę na ochronę prywatności w internecie, europejscy politycy postanowili bliżej przyjrzeć się marketingowi online.

Artykuł 29 Working Party to grupa robocza Unii Europejskiej ds. ochrony osób fizycznych w zakresie przetwarzania danych osobowych. Organ ten zamierza przeprowadzić śledztwo w sprawie targetowania behawioralnego oraz wysyłania specjalnych reklam do ludzi, których zna się historię wyszukiwania.

Reguły UE nie obowiązują w Stanach Zjednoczonych, ani na odwrót. Jednak międzynarodowe korporacje muszą liczyć się z prowadzeniem globalnej polityki. Między innymi w związku z naciskami UE, Google zdecydowało się na ograniczenie czasu przechowywania danych osobowych, pochodzących z danych wyszukiwarki, do 18 miesięcy. Ograniczenie to obowiązuje nie tylko na rynku europejskim, ale i na amerykańskim.

W zeszłym miesiącu Amerykańska Komisja ds. Handlu (Federal Trade Commission) zaproponowała utworzenie listy "do-not-track" czyli listy konsumentów, którzy nie życzą sobie, aby internetowe agencje reklamowe monitorowały ich poczynania w sieci, a następnie wysyłały odpowiadające ich zachowaniom reklamy.

Przeciwko takim pomysłom ostro opowiedziały się takie organizacje jak IAB oraz OPA, tłumacząc, że istnieje już możliwość wyłączenia się z programu reklamy behawioralnej. Sieci reklamowe podkreślają również, że zbierane informacje to nie są dane osobowe typu imię czy adres zamieszkania, a więc nie są groźne.

Grupa robocza UE po zweryfikowaniu wszystkich informacji, najprawdopodobniej uaktualni prawne regulacje dotyczące ochrony prywatności w internecie. Takie zmiany mogą mieć wpływ nie tylko na kraje europejskie, ale również na cały rynek internetowy.

Źródło: MediaPost