Trzask i pękło

Dobrej myśli jest również Dariusz Chwiejczak, szef polskiego oddziału Cisco Systems, flagowego okrętu amerykańskiej nowej gospodarki. Jego zdaniem obecny kryzys to okresowe przesilenie. "Nasycenie informatyką miejsc pracy w Polsce w porównaniu z Unią Europejską jest stosunkowo niewielkie. Tymczasem firmy, które chcą skutecznie konkurować na rynku międzynarodowym, muszą inwestować w technologie informacyjne i komunikacyjne. Sektor publiczny w Polsce jest dopiero na początku drogi do informatyzacji. Dlatego mimo informacji o pewnym spowolnieniu polskiego rynku, oczekujemy poważnego wzrostu sprzedaży, choć prawdopodobnie jego tempo będzie nieco mniej agresywne niż dotychczas" - twierdzi Dariusz Chwiejczak.

Że umiarkowany optymizm ekspertów i menedżerów nie jest bezzasadny, dowodzą napawające otuchą komunikaty, które po pełnych nerwów miesiącach znów zaczęły napływać z rynku. Wrocławski fundusz venture capital MCI zapewnił, że zainwestuje w tym roku mniej więcej w tyle samo projektów, co w zeszłym. Z tą tylko różnicą, że nie będą to jedynie firmy typowo internetowe. Powstał kolejny inkubator - Net Investment - który jeszcze w tym roku zamierza uruchomić ok. 7 projektów. Są więc pieniądze na rynku, tylko nie dla wszystkich.

Inwestorzy stali się ostrożniejsi. "Kres irracjonalnego zachwytu Siecią nie oznacza, że rynek internetowy dotknęła recesja. Przedsięwzięcia nowej gospodarki oceniane są teraz tą samą miarą, co tradycyjny biznes. Niedawne publiczne oferty akcji MCI, Interii i Getinu czy też przygotowania do debiutu na giełdzie Areny i Hogi wskazują, że ciągle nie brakuje inwestorów gotowych ulokować swe kapitały w start-upach" - dowodzi Phil Margolis, prezes e-Katalyst.

Jego firma - jak twierdzi - otrzymuje znacznie mniej propozycji zrobienia interesu niż pół roku temu, ale są to propozycje o klasę lepsze od wcześniejszych. Według szefa e-Katalyst to bardzo zdrowy odruch, świadczący o tym, że przedsiębiorcy poważniej zastanawiają się nad swoimi biznesplanami zamiast, jak do niedawna, wychodzić przed orkiestrę z niedojrzałymi pomysłami.

"Każdy rodzaj działalności gospodarczej musi być opłacalny i prowadzony na odpowiednią skalę" - tłumaczy Marek Pałasiewicz, wiceprezes Stoczni Szczecińskiej. W jego opinii w przypadku firm nowej gospodarki jest bardzo duża podaż, a popyt na ich usługi jest wciąż znikomy. Brakuje bowiem ciągle warunków do robienia interesów za pośrednictwem Internetu. Wiele do życzenia pozostawia wiarygodność spółek. Pod znakiem zapytania stoi bezpieczeństwo transakcji, a wśród użytkowników Sieci dotychczas nie wykształciły się nawyki, bez których trudno wyobrazić sobie dynamiczny rozwój rynku.

Współpraca: Szymon Augustyniak, Łukasz Dec, Jarosław Jakimczyk, Marcin Kwaśniak, Paweł Polimirski, Wanda Żółcińska