Tradycyjny wydawca wchodzi w nowy biznes

Wróćmy więc do synergii...

Sanjeev Choudhary: Wydaje nam się, że nasze wsparcie medialne plus nasza struktura, którą udostępnimy NetSprintowi, da mocne narzędzie do szybszego rozwoju naszej obecności w internecie.

Artur Banach: Niezależnie od tej transakcji widać, że jest coraz więcej osób w Polsce, i to zarówno ze strony środowisk naukowych jak i biznesu, dla których wizja budowania w Polsce ośrodka, który samodzielnie rozwijać będzie wyszukiwarkę, z perspektywami wyjścia za granicę, jest pociągająca. Ta wizja jest motorem działania dla nas w dłuższej perspektywie czasowej.

Wizja ekspansji na rynki europejskie?

Artur Banach: Tak, ale my musimy się postarać. Nie jest tak, że realizacja takiej wizji jest zapisana w kontrakcie z Orkla.

Sanjeev Choudhary: Jak wspominał Artur - rynki skandynawskie są zawansowane technologicznie i konkurowanie na nich jest wspólnym wyzwaniem dla nas i NetSprinta. Musimy sprawdzić, czy jesteśmy w stanie odegrać tam znaczącą rolę, mając takie produkty, jakie ma Netsprint.

Artur Banach: Należy pamiętać, że choć naszym głównym produktem jest wyszukiwarka Internetu, to w ofercie NetSprinta jest dużo innych produktów i usług - dla korporacji, dla serwisów WWW. Są wyszukiwarki aktualności, wyszukiwarki specjalistyczne, więc wydaje się, że znalezienie odpowiedniego modelu, czyli produktu, technologii i biznesu jest możliwe i kuszące.

Interesującym produktem może być reklama kontekstowa.

Artur Banach: Pojawiają się szanse na bardzo ciekawą współpracę. Sam AdKontekst rozwija nam się dynamicznie. Jest silnym motorem wzrostu NetSprinta, WP i całej sieci jako medium reklamowego. To jest projekt, który ma bardzo wysoki priorytet.

Nie najwyższy?

Artur Banach: Dużo projektów musi mieć najwyższy priorytet. AdKontekst jest ważny i szybko rośnie. Ze swej natury jest oparty na współpracy z wydawcami, więc w kontekście Orkli, szansa na przyśpieszenie jego wzrostu jest bardzo duża.

Integracja produktów NetSprinta na rynkach skandynawskich nie będzie trudna?

Artur Banach: Moduł językowy jest ważny i odróżnia go od AdSense. W AdKontekście dużo ważniejsze jest wykorzystanie wiedzy na temat języka polskiego niż w samej wyszukiwarce internetu, ale mamy pomysł jak w stosunkowo prosty sposób przenieść nasze rozwiązania na inne rynki.

Do tej pory NetSprint konsekwentnie pozycjonował się jako wyszukiwarka polska, a tu takie wyzwanie.

Artur Banach: W Polsce nadal będzie polska. W Norwegii będzie norweska, choć na innych rynkach niekoniecznie zachowana zostanie marka NetSprint.

Jakie są internetowe plany Orkli?

Sanjeev Choudhary: Gdy mówimy o naszym mocnym zaangażowaniu w nowe media nie myślimy tylko o internecie. Jeśli chodzi o internet, przede wszystkim skupiamy uwagę na serwisach, które są ściśle związane z tym, co my jesteśmy w stanie wesprzeć. Nasz core business oparty jest na reklamie i treściach. Gdy możemy znaleźć jakieś silne synergie z serwisem, które mogą wzmocnić nasze działania, to jesteśmy nim zainteresowani.

Jakie jest obecnie zaangażowanie Orkla w nowe media?

Sanjeev Choudhary: W Polsce mamy mniejszościowe udziały w jobs.pl i teraz kupiliśmy NetSprint. W Norwegii mamy kilkanaście spółek internetowych, w Danii kilka. Nasze operacje w Skandynawii oparte są głównie na ogłoszeniach drobnych w internecie.

Rozumiem, że ten model będą Państwo chcieli przenieść do Polski?

Sanjeev Choudhary: Tak. W komunikacie wspominaliśmy, że chcemy przejąć portale wertykalne ściśle związane z naszym core business, czyli te, które blisko współpracują z gazetami, będą w kręgu naszych zainteresowań.

Czy wszystkie 13 dzienników regionalnych Orkli w Polsce ma swoje witryny internetowe?

Sanjeev Choudhary: Tak. Będziemy pracować, by je lepiej rozwinąć i z dużą nadzieją patrzę na NetSprint, który może nam pomóc wzmocnić pozycję tych gazet.

Co NetSprint może zaoferować serwisom regionalnym?

Artur Banach: Mamy szereg kompetencji, które mogą pomóc: od poziomu promocji po warstwę technologiczną. Oprócz tego, że koncentrujemy się na wyszukiwaniu, mamy szereg kompetencji firmy internetowej. Rzeczy, które są zupełnie oczywiste w świecieiInternetu, nie zawsze są oczywiste w świecie prasy drukowanej. Myślimy więc o współpracy na poziomie merytorycznym. To są jednak kwestie otwarte i konkretne propozycje zależeć będą od potrzeb poszczególnych dzienników.

Czy Pana zdaniem przyszłością mediów jest internet?

Sanjeev Choudhary: Nie zgodziłbym się do końca. Ale rzeczywiście internet wymusza na tradycyjnych mediach inny styl myślenia i sprawia, że muszą być bardziej dynamiczne jeśli chodzi o dostosowywanie się do otaczających warunków rynkowych. Internet i technologie mobilne zmuszą tradycyjne media do optymalizowania procesów tworzenia treści i serwowania ich swoim użytkownikom.

Uczą też elastycznego podejścia do reklamodawców.

Internet otwiera też możliwości pozyskania takich reklamodawców, którzy w internecie nigdy by się nie pojawili.

Artur Banach: Na nasze zlecenie Gemius przeprowadził badanie naszych reklamodawców. Połowa z nich deklaruje, że przeznacza swoje budżety również na reklamę w prasie lokalnej. To pokazuje, że docieramy do tych samych graczy. Wspólnie możemy stworzyć ofertę, która zaspokaja ich potrzeby. Mogą w jednym miejscu reklamować się zarówno w prasie jak i internecie.

Internet twory też potrzeby.

Artur Banach: Być może. W Polsce jest kilkaset tysięcy podmiotów, które mogłyby się promować w wyszukiwarce. We wszystkich wyszukiwarkach promuje się ich może 20 tysięcy. Potencjał jest więc olbrzymi. Bez bezpośredniego dotarcia do nich, nie jesteśmy w stanie ich pozyskać. System nie załatwia wszystkiego.

Dzięki obecności w grupie Orkla Press Polska NetSprint ma szansę dotrzeć do nowych klientów.

Artur Banach: Też, ale można też sobie wyobrazić, że dotychczasowi klienci NetSprinta wykupią reklamę w prasie lokalnej. To jest otwarta kwestia. Ma miejsce proces przenikania się mediów, co pokazują też działania Google, którego reklamy AdSense ukazują się w prasie. To się nie stanie jutro.

Sanjeev Choudhary: Ale jest nieuniknione.

Czy tradycyjny wydawca jest w stanie unieść ciężar modelu biznesowego, który zakłada, że w internecie prawie wszystkie treści można mieć za darmo?

Sanjeev Choudhary: Nie jest tak do końca. Wszystko zależy od treści. Jeśli chodzi o ogłoszenia drobne, wszyscy już przyzwyczaili się, że są płatne. Ale tu istotna rolę odgrywa konkretny model biznesowy. Wiadomo też, że uwarunkowania rynkowe również są istotne.

Artur Banach: W internecie powstaje stosunkowo mało treści. Jest raczej odtwórczy. Prasa i telewizja są zdecydowanie bardziej opiniotwórcze. Czytałem na Internet Standard, ile jest wart czytelnik online i czytelnik tradycyjny. Ta proporcja będzie się pewnie zmieniała.

Sanjeev Choudhary: Znaczenie może mieć też zaufanie do marki. Podmioty w internecie nie zdążyły wyrobić sobie markę jako wiarygodnego źródła informacji. Ale coś takiego na pewno nastąpi.

W internecie jest możliwość tworzenia informacji nie tylko przez dziennikarza, ale też użytkownicy. To jest nowe zjawisko, do którego świat musi się przyzwyczaić. Ale otwarta pozostaje kwestia, na ile można ufać informacji, którą podają sobie internauci na forach czy w komentarzach.

Pojawiają się pomysły, że pod marką znanego medium dziennikarz rozpoczyna jakiś wątek, który potem jest rozwijany przez użytkowników. W efekcie powstaje wspólny tekst, choć jego autor, czyli zawodowy dziennikarz, musi sprawdzić wiarygodność jego współtwórców. Czy nad takimi rozwiązaniami w kontekście swoich gazet lokalnych myślał koncern Orkla?

Sanjeev Choudhary: To jest bardzo ciekawy pomysł. Bardzo ciekawy.

***

Więcej:

NetSprint przejęty przez Orkla Media

Papierowi wydawcy tracą grunt pod nogami.

Opinie pięciu panelistów dyskusji "Czy (i kiedy) Internet pożre inne media".

Kto ma problem z internetem?