Telewizja internetowa - the next big thing? - wywiad z Marcinem Perym
- Bożena Jaskowska,
- 16.11.2009, godz. 10:02
Dlaczego "the next big thing" polskiej sieci będzie telewizja internetowa, jak mierzyć popularność i potencjał tego medium by skuteczniej walczyć o budżety reklamodawców oraz z jakich powodów na ipla nie ma Formuły 1 - rozmiawiamy z Marcinem Perym, prezesem Redefine.
Wprowadzanie formatów telewizyjnych do internetu to stały proces, który będzie trwał dotąd, dopóki będą koegzystowały telewizje tradycyjne i internetowe. Obecnie zakończyliśmy pierwszy etap, który polegał na digitalizacji materiałów archiwalnych Telewizji Polsat i przygotowaniu ich do udostępnienia w modelu VOD na platformie ipla. Teraz czeka nas ciekawsze wyzwanie - jak te treści wykorzystać i w jaki, atrakcyjny dla internautów, sposób je zaprezentować. Zdigitalizować materiały i zaprezentować je w formie listy plików VOD jest rzeczą stosunkowo łatwą, o wiele trudniej jest zredagować treści, zaprezentować, obudować, pogrupować w pakiety, wypromować i ostatecznie zaoferować internautom.
"Przenoszenia telewizji do internetu" nie traktujemy jako jednorazowego hasła tylko jako ideę, która przyświecała powołaniu spółki Redefine i której kolejnymi działaniami będziemy nadawać konkretny kształt. Przyznam, że w kilku obszarach rozwijamy się inaczej niż na początku zakładaliśmy (internet cały czas się zmienia stale mnie zaskakując swoją dynamiką), ale kierunek, który wówczas sobie wyznaczyliśmy jest i będzie przez nas utrzymany. A treści, które teraz oferujemy w ipla - w sumie jest to już ponad 12 tys. godzin materiałów - są coraz bardziej popularne i chętnie oglądane przez internautów, o czym świadczą wyniki oglądalności platformy ipla.
Opłaciło się więc ryzyko "zmuszania" internautów do instalowania osobnej aplikacji?
Wiele osób rok temu stukało się w głowę i dawało nam do zrozumienia, że jesteśmy szaleni decydując się na takie rozwiązanie. Oczywiście, że było to ryzykowne posunięcie. Dzisiaj jednak widać, że poszliśmy w dobrym kierunku. Dzięki temu internauci korzystający z ipla, traktują naszą platformę całkiem inaczej niż serwisy WWW. Na ipla spędzają średnio ponad godzinę dziennie, co jest porównywalne z oglądaniem tradycyjnej telewizji przez telewidzów (np. widzowie Polsatu poświęcają dziennie 1:25 na oglądanie Telewizji Polsat, w przypadku TVN wskaźnik ten wynosi 1:35). Na inne polskie serwisy oferujące materiały wideo internauci poświęcają ok. kilku minut dziennie. Ta gigantyczna różnica (godzina - kilka minut) pokazuje, że ipla traktowana jest przez użytkowników jako swoisty własny świat. Tak jak widzowie włączają telewizor i spędzają czas z programami telewizyjnymi, tak internauci włączają ipla i spędzają czas z naszą ofertą.
Taka "inna" telewizja internetowa?
Tak, patrząc na ofertę innych serwisów, ipla to jest "inna" telewizja internetowa. Dla pozostałych telewizyjnych serwisów WWW, zwłaszcza tych które znajdują się w ramach dużych portali, głównym generatorem ruchu są same portale. Na przykład na stronach głównych portali znajdują się linki do poszczególnych materiałów w telewizji internetowej, które przekierowują użytkowników zainteresowanych konkretnym filmem. Użytkownicy takich telewizji internetowych, często nie czują się specjalnie związani z daną marką. My mamy wyraźny oddzielny brand. ipla jest dobrze identyfikowalna przez internautów, którzy wiedzą, że to jest osobny byt całkiem inny niż serwis WWW któregoś z portali. Mamy wyjątkowo lojalnych użytkowników, co jest dla nas przedmiotem ogromnej satysfakcji.
Czy te platformy telewizyjne portali są więc dla Was konkurencją?
Jeśli chodzi o konkurowanie o czas internautów - oczywiście tak. Każdy w internecie walczy o uwagę i czas, jaki użytkownicy poświęcają na korzystanie z jego serwisów. Jednakże z punktu widzenia całego rynku - telewizje internetowe są dopiero na początku rozwoju i trudno tu mówić o zaciętej rywalizacji. Obecnie wszystkie internetowe serwisy wideo w porównaniu do telewizji tradycyjnych zabierają niewielki ułamek (dokładnie 1%) czasu jaki widzowie poświęcają na oglądanie programów w telewizjach tradycyjnych. Dzisiaj nie jest więc pora na konkurowanie i wydzieranie sobie tego 1% czasu, tylko doskonały moment na budowanie poważnej oferty, tak aby telewizje internetowe miały wkrótce nie 1% ale 10%.
Kiedy wg Pana może to nastąpić?
Wg mnie "the next big thing" polskiej sieci to będzie właśnie telewizja internetowa. Stawiam tezę, że za 3 lata dziesięciokrotnie wzrośnie czas, jaki użytkownicy poświęcają na oglądanie telewizji internetowych. Wtedy będzie można oczekiwać, że udział czasu telewizji internetowych w ogólnym czasie poświęcanym na oglądanie telewizji tradycyjnych, wynoszący wówczas około 10%, powinien się przełożyć na proporcjonalny udział przychodów w wydatkach reklamowych. Jeżeli obecnie przychody telewizji tradycyjnej wynoszą kilka miliardów złotych, to - zgodnie z moją tezą - już za trzy lata potencjalna pula przychodów do podziału pomiędzy telewizje internetowe warta będzie kilkaset milionów złotych.