TP SA: nie ma stagnacji, nie ma monopolu. Jest zaciekła walka!

Kilka tygodni temu opublikowaliśmy wywiad z Andrzejem J. Piotrowskim, dyrektorem Instytutu eGospodarki Centrum im. Adama Smitha. Jego tematem była przede wszystkim sytuacja na polskim rynku usług dostępowych - rozmawialiśmy m.in. o nowych ofertach dostępowych, limitach transferu, "wojnie transferowej" TP SA i chello a także perspektywach rozwoju usług internetowych w naszym kraju. Nasz rozmówca wielokrotnie zwracał uwagę, iż rozwój polskiego rynku dostępowego hamuje monopol i działania TP SA - dlatego też skontaktowaliśmy się z Kornelią Matheą - zastępcą Dyrektora Dywizji Usług dla Domu w Telekomunikacji Polskiej - i poprosiliśmy o skomentowanie zarzutów przedstawiciela Centrum im. Adama Smitha. Dziś prezentujemy stanowisko operatora...

TP SA: nie ma stagnacji, nie ma monopolu.  Jest zaciekła walka!
W poniższym tekście umieściliśmy na przemian fragmenty naszej rozmowy z Andrzejem J. Piotrowskim (w ramkach) oraz odpowiedzi Kornelii Mathei. Zachęcamy także do lektury pełnego tekstu wywiadu z przedstawicielem Centrum im. Adama Smitha - "TP SA dominuje i hamuje". Warto przypomnieć, że kilka miesięcy temu opublikowaliśmy również wywiad z Kornelią Matheą - jego głównym tematem były plany rozwoju usługi neostrada tp ("Co dalej z neostradą?").

Andrzej J. Piotrowski, dyrektor Instytutu eGospodarki Centrum im. Adama Smitha: Odpowiedź na pytanie "kto hamuje rozwój usług dostępowych w Polsce?" jest prosta i krótka: monopol. Proszę zwrócić uwagę, że nasz dominujący operator - którego skrótowo nazywam często "Dominatorem" - nie tylko nie działa na rzecz rozwijania się tego sektora usług, ale wręcz go hamuje. Do Telekomunikacji Polskiej należy 90% linii dostępowych więc dyktuje ona rynkowi tempo i warunki. W rezultacie mamy w Polsce rekordowy wzrost procentowy, podczas gdy w innych krajach kwartalnie przybywa więcej linii niż my mamy wszystkich. To tzw. efekt bazy - kto go nie zna daje się uwieść wynikom niczym z PRL-u. Opóźnienie w rozwoju ADSL to już w pełni zasługa sprywatyzowanej TP SA, której właściciel traktuje polski rynek niczym kolonialną zdobycz: rozwój zakresu oferty jest spóźniony do reszty Europy o 3-4 lata. Ale to przecież oczywiste: tam, gdzie tak silną pozycję ma jedna firma, nie ma mowy o innowacjach - są one zbędne.

TP SA: nie ma stagnacji, nie ma monopolu.  Jest zaciekła walka!

Kornelia Mathea, zastępca Dyrektora Dywizji Usług dla Domu w Telekomunikacji Polskiej.

Odpowiada Kornelia Mathea, zastępca Dyrektora Dywizji Usług dla Domu w Telekomunikacji Polskiej: Trudno mówić o stagnacji na rynku dostępu do Internetu. Według niezależnych, renomowanych ośrodków badawczych dynamika rozwoju rynku dostępu szerokopasmowego opartego na technologii ADSL była w Polsce największa na świecie w roku 2004. Wysoki wzrost utrzymuje się również w 2005 roku. Na koniec III kwartału 2005 z szeropasmowego dostępu do Internetu (neostrada TP + Internet DSL) korzystało już 980 tysięcy klientów, a do końca roku planujemy, że będzie ich ponad 1,1 mln. Oczywiście istnieją wysokorozwinięte kraje, w których - jak pisze autor - kwartalny przyrost bazy abonenckiej jest większy niż nasz roczny, ale rynków takich jest już niewiele i są to kraje, których ogólnej kondycji ekonomicznej (a co za tym idzie siły nabywczej obywateli) nie można porównać do polskiej.

Ponadto na rynku dostępu do Internetu w żadnym wypadku nie można mówić o monopolu. Obserwujemy raczej zagrożenie, które wiąże się z bardzo zaciekłą walką poszczególnych dostawców dostępu do Internetu, co prowadzi do systematycznego obniżania marż operatorów. Z takiego stanu rzeczy zadowoleni są użytkownicy, bo z jednej strony mają duży wybór firm oferujących Internet (operatorzy stacjonarni tacy jak Dialog, Netia; operatorzy telewizji kablowych tacy jak UPC, Aster, Multimedia, Vectra; operatorzy bazujący na rozwiązaniach radiowych (Tele2, GTS, Crowley), operatorzy komórkowi (Orange, Plus, Era) oraz ogromna liczba małych przedsiębiorstw, które operują lokalnie wykorzystując do tego różnorakie technologie) a z drugiej strony użytkownicy mogą liczyć na naprawdę niskie ceny.