TP SA dominuje i hamuje

TP SA dominuje i hamuje

Andrzej J. Piotrowski

Czy nie sądzi Pan, że mamy do czynienia z trochę irracjonalną sytuacją, w której operatorzy ścigają się w prędkości usług dostępowych, podczas gdy tak naprawdę w tej chwili nie ma w Polsce usług, przeznaczonych dla "broadbandowców"?

To nie do końca tak. Trudno sobie przecież wyobrazić, żeby jakaś firma skłonna była zainwestować poważne środki w usługę dla użytkowników szerokopasmowego dostępu do Internetu, w sytuacji, gdy takiego dostępu nie ma w ogóle na rynku. Kolejność jest więc dobra - najpierw upowszechniamy "szerokie pasmo", a potem pojawią się usługi dla niego.

Oczywiście, jest to sytuacja podręcznikowa, modelowa - bo w Polsce niekoniecznie musi to tak przebiegać. Obawiam się, że na upowszechnienie się takich usług przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Winę za to ponoszą przede wszystkim... operatorzy telekomunikacyjni. Dlaczego? Z powodu swoich dotychczasowych kampanii reklamowych - a raczej powszechnego stosowania w nich kłamstw i przeróżnych "półprawd". Klienci już tyle nasłuchali się o darmowych minutach (za które trzeba zapłacić w abonamencie), nieograniczonym dostępie (ale z limitami) itp., że teraz bardzo ostrożnie podchodzą do wszelkich nowości... To może poważnie utrudniać start nowych przedsięwzięć.

Kilka dni temu pojawiła się informacja o oprogramowaniu dla ISP, które umożliwia m.in. blokowanie działania programu Skype. Czy sądzi Pan, że takie programy mogą zainteresować rodzimych operatorów telekomunikacyjnych, świadczących zarówno usługi internetowe, jak i telefoniczne? Przecież VoIP może odbierać im klientów "telefonicznych"...

AJP: To oczywiste, że technika VoIP budzi niepokój u tradycyjnych operatorów, choć niektórzy zaczęli się do niej sami przymierzać (np. Dialog, Netia i oczywiście Exatel). Sądzę, że jakiekolwiek próby ograniczania dostępu do takich usług uważam za zdecydowanie nieuczciwe - jeśli takiego ograniczenia sobie operator w umowie z klientem nie zastrzegł. A takiej umowy jeszcze nie widziałem. W tej sytuacji takie działania powinny natychmiast wywołać reakcję regulatora lub wręcz organów ścigania. Skoro w ofercie jest dostęp do Internetu, to nie może naraz okazać się, że niektóre z usług będą "zakazane", bo ...uderza to w inne interesy operatora.

Niektórzy operatorzy próbują również zabraniać użytkownikom korzystania z serwisów P2P...

AJP: Tutaj mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją - z sieciami peer-to-peer zdecydowaną walkę prowadzi majętna grupa interesów, która usiłuje wmówić operatorom, że pozwalając na korzystanie z P2P, de facto przyzwalają internautom na popełnianie przestępstwa. To sprawia, że niektórzy operatorzy, chcąc uniknąć kłopotów prawnych, usiłują zniechęcić swoich klientów do korzystania z tych usług - poprzez odpowiednie zapisy w regulaminie lub pewne ograniczenia techniczne. Ale to błędny trop - gdybyśmy trzymali się tej logiki, to z czasem należało by zakazać chodzenia po ulicach, ponieważ dochodzi tam do przestępstw...

Wracając do kwestii dostępu... Co sądzi Pan o ostatnich ofertach "mobilnego dostępu do Internetu", wprowadzonych przez operatorów komórkowych? Czy to substytut, czy tylko uzupełnienie tradycyjnego, stałego "kablowego" dostępu?

Takie usługi z pewnością otwierają drogę do nowej jakości w dostępie do Internetu. Przy czym moim zdaniem nie należy tu mówić o "mobilności" użytkownika, lecz raczej o "nomadyczności" - bo przecież trudno sobie wyobrazić człowieka, który idzie ulicą i trzymając w rękach notebooka szuka czegoś w Internecie. Chodzi raczej o to, by w dowolnym miejscu, do którego trafimy móc błyskawicznie uzyskać dostęp do Internetu.

Na razie nowe usługi raczej sprawiają wrażenie ciekawostki - choćby dlatego, że prędkość transferu jest w praktyce dość niska, za to cena już nie. Nasza kultura wraca jednak do pewnej nowej formy nomadyzmu - właśnie dzięki mobilnej komunikacji. Operatorzy komórkowi muszą jednak zrozumieć, że świadczone przez nich usługi mają wartość dopiero wówczas gdy stają się powszechne. Tymczasem, wciąż jeszcze pokutuje u nich przeświadczenie sprzed lat, że blichtr nowoczesności wystarczy by złowić klienta, choćby propozycja była wyjątkowo kosztowna. A to nieprawda - konsumenci są coraz bardziej pragmatyczni i mniej skłonni do ryzyka. Operatorzy powinni więc skupić się na oferowaniu tanich, powszechnie dostępnych, co nie znaczy archaicznych usług - a nie ekskluzywnych, przeznaczonych jedynie dla wybranych (czyli najbogatszych) klientów.