Szef brytyjskiego wywiadu na Facebooku. Zawiniła żona

W serwisie społecznościowym Facebook znalazły się prywatne zdjęcia Johna Sawersa, kandydata na szefa brytyjskiej agencji wywiadowczej MI6. Za skandal odpowiedzialna jest jego żona.

John Sawers trafił na łamy serwisów internetowych po tym, jak okazało się, że jego żona Shelley umieściła w serwisie społecznościowym Facebook dziesiątki zdjęć z ich prywatnego życia. Większość fotografii opatrzona była również komentarzami, z których można było dowiedzieć się m.in. gdzie państwo Sawers spędzają wakacje oraz jak wyglądają i gdzie mieszkają ich dzieci i rodzice.

Sprawa nie byłaby tak poważna, gdyby nie fakt, że pani Shelley udostępniła prywatne galerie "wszystkim użytkownikom", czyli dla ponad 200 mln osób korzystających z Facebooka. Dzięki temu zdjęcia obecnego brytyjskiego ambasadora przy ONZ i przyszłego dyrektora agencji wywiadowczej MI6 mogli zobaczyć wszyscy zainteresowani - w tym również jego wrogowie.

Informację jako pierwsza podała gazeta "Mail on Sunday". Choć zdjęcia zostały zdjęte ze strony natychmiast po publikacji, to informacja wciąż elektryzuje brytyjskie media i polityków. Edward Davey należący do partii Liberalnych Demokratów i członek brytyjskiego parlamentu, zasugerował premierowi Gordonowi Brownowi, że powinien on wszcząć śledztwo w tej sprawie.

David Miliband, obecny minister spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, twierdzi natomiast, że zdjęcia w żadnym razie nie skompromitowały Johna Sawersa. "Ok, mogliście zobaczyć na Facebooku, że Sawers nosi kąpielówki Speedo i lubi pływać... Wow! To naprawdę ekscytujące. Przecież to nie jest tajemnica państwowa!" - powiedział Miliband.

To nie pierwsza wpadka MI6 związana z serwisami internetowymi. Wcześniej słyszeliśmy już m.in. o tym, że jeden ze szpiegów agencji sprzedał na aukcji w Sieci aparat, na którym znajdowały się tajne dane związane z Al-Kaidą. Wiadomo również, że Facebook jest aktywnie wykorzystywany przez służby do rekrutacji nowych szpiegów.