"StanDART" reklamy

"Finalizujemy też rozmowy z jednym z dużych portali" - powiedział Piotr Matla. Z nieoficjalnych informacji IS wynika, że może chodzić o portal gazeta.pl. Sabela chce też działać w charakterze pośrednika w całej Europie Wschodniej. Do końca roku zwieńczone mają być rozmowy w sprawie uruchomienia działalności w krajach nadbałtyckich.

Wybór DART-a, na który zdecydowało się już kilku rynkowych graczy w Polsce, a do którego przynajmniej kilku kolejnych się przymierza, nie był, i jak się okazuje nie jest wcale łatwą decyzją. Początkowo umiejscowienie adserwera poza granicami Polski wiązało się z opóźnieniem jego działania, ze względu na jakość łączy.

"Kiedy decydowaliśmy się na adserver, dzierżawa DART-a nie miała sensu, ze względu na niezadowalającą szybkość ładowania się reklam" - wspomina Adam Dyba, dyrektor sieci IDMnet.

W obecnej sytuacji polskiego rynku reklamy internetowej, jest on z kolei niekiedy uważany za inwestycję na wyrost. Także przez wykorzystujące go firmy, traktowany jest jako optymistyczna inwestycja "na przyszłość".

"Dotychczas korzystalismy z oprogramowania, które de facto miało możliwości zbliżone do DART-a, ale nie miało ustalonej marki. To zniechęcało niektórych klientów. Wybraliśmy więc narzędzie, które jest optymalne dla budowania sieci. Jest to jednak przede wszystkim posunięcie długofalowe" - opowiada Marek Rusiecki z AdNetu, który własnie zainstalował DART 5.

Użytkowanie DART-a różni się zasadniczo od stosowanego oprogramowania adserverowego, w tym także innych rozwiązań DoubleClick. Sposób pobierania opłat (od odsłony, a nie za licencję), oraz lokalizacja systemu na serwerach poza granicami Polski stawia przed agencjami i sieciami nowe wymagania. Nie wszyscy uważają więc, że przy obecnej kondycji internetowej reklamy, stosowanie DART-a będzie zyskowne.

"Używamy DoubleClick Netgravity, ponieważ jest on bardziej adekwatny do naszej działalności i warunków na rynku. Tworzymy sieć reklamową składającą się z niezależnych witryn - jest nam wygodniej opłacać licencję, niż jak w przypadku DART-a płacić za odsłonę" - mówi Tomasz Kozarzewski z AdServera. Powraca też zagadnienie szybkości wyświetlania reklam przez adserwer zlokalizowany poza granicami Polski. "DART znajduje się na serwerach za granicą - my, w Adserverze postawiliśmy własne servery. To przekłada się bezpośrednio na szybkość wyświetlania bannerów" - mówi Tomasz Kozarzewski z Adserver.

Jak wiadomo, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Z przytoczonymi opiniami na temat DART-a całkowicie nie zgadzają się przedstawiciele firm które stosują to oprogramowanie. "Opłaty (w przypadku DART - przyp. red) są minimalne, nieporównywalne są też możliwości zaplanowania kampanii. Nie ma żadnych opóźnień w serwowaniu reklam" - uważa Sławomir Kornicki z Media Contacts.

Korzystanie z własnego, lub kupionego oprogramowania stwarza możliwości jego kształtowania do potrzeb użytkownika. "Netgravity umożliwia m.in. oddzielne raportowanie dla wydawców, inne dla reklamodawców - to także plus" - wymienia zalety wykorzystywanego w firmie adservera Tomasz Kozarzewski.