Sklepy muzyczne obwiniają Internet

Wytwórnie i tradycyjne sklepy muzyczne narzekają na ciężkie czasy. Przedstawiciele sklepów twierdzą, że możliwość pobierania muzyki z Sieci przyczynia się do ich upadku. Czy rzeczywiście w tej sytuacji winne są tylko pliki MP3 i Internet?

Najwięcej niezadowolenia wyrażają amerykańskie wytwórnie. Ich zdaniem internetowy skarbiec muzyczny staje się gwoździem do trumny dla tradycyjnych form sprzedaży. Sound of Market Street Records zaznacza, że w tym roku sprzedaż płyt zmalała o 40%. Przedstawiciele firmy widzą ratunek tylko w jednym rozwiązaniu – pomniejszeniu powierzchni sklepu, bo wynajem zaczyna pochłaniać większą część zysków.

Z obliczeń National Association of Recording Merchandisers w Marlton wynika, że sprzedaż nowych i używanych płyt oraz kaset spadła z 10,5 mld w 1999 roku do 8,9 mld w 2002.

Analitycy z Gartner G2 postanowili przyjrzeć się bliżej skargom sklepów muzycznych. Okazało się, że nie tyle Internet staje się dla tradycyjnych form dystrybucji zagrożeniem, co one same. Mike McGuire, analityk przeprowadzający badanie, zaznaczył, że w latach 90-tych minionego wieku nastąpiła prawdziwa eksplozja sklepów oferujących muzykę. Większość z nich nie miała szansy na przetrwanie. Tym samym zaczęły powoli znikać z krajobrazu rynkowego.

Te sklepy, które w porę zdały sobie sprawę ze zmniejszenia zainteresowania płytami i kasetami, wspomagają się sprzedażą gier oraz filmów na DVD.

Dla większości jednak Internet pozostanie przyczyną ich kiepskiej kondycji.