Rozważny i romantyczny

Mp3.com.pl i Mp3.pl miały niegdyś ten sam problem. Zbyt dużo chętnych do przejęcia. Dzisiaj problemu tego już nie ma.

Mp3.com.pl i Mp3.pl miały niegdyś ten sam problem. Zbyt dużo chętnych do przejęcia. Dzisiaj problemu tego już nie ma.

Kiedy w 1999 r. poważne firmy zainteresowały się muzycznymi witrynami, niektórzy postanowili skorzystać z okazji, inni postanowili zachować niezależność. Ich życiowe wybory nie wywarły większego wpływu na rozwój witryn.

Mp3.pl i Mp3.com.pl są "dyżurnymi" witrynami muzycznymi polskiego Internetu. O ile twórca pierwszej z nich związał się z Wirtualną Polską, o tyle Witold Gąsior - założyciel drugiej - postanowił prowadzić swój serwis niezależnie, także jako przedsięwzięcie ekonomiczne. "Nigdy nie szukałem inwestora zbyt intensywnie" - mówi. Nie znaczy to jednak, że nie potrzebuje on w ogóle pieniędzy. "Owszem, uważam, że gdyby ktoś chciał wyłożyć 300-350 tys. zł, to kwotę tę można by zainwestować w rozsądny sposób" - wyjaśnia.

Ten "sposób" twórca Mp3.com.pl definiuje jako rozwój zaplecza technicznego serwisu, czyli dostęp do wydajniejszego serwera i łącza. Do tej pory bowiem właśnie ograniczenia techniczne były powodem kolejnych przeprowadzek z serwerów różnych firm dostarczających Internet. W jednej z nich serwis Mp3.com.pl wykorzystywał 80% przepustowości łącza.

Na takie trudności nie musi już narzekać Tomasz Woźniak, który również "wędrował" ze swoim serwisem, poczynając od bydgoskiego Multinetu, gdzie miał "układy z chłopakami", zanim wylądował w serwerowni Wirtualnej Polski. W 1998 r. prowadził nieudane rozmowy inwestycyjne z firmą Artcom, która udostępniła mu serwer i domenę Mp3.pl do zagospodarowania. W marcu 1999 r. natomiast serwisem zainteresowała się Wirtualna Polska i wydawnictwo IDG Poland.

Tomasz Woźniak wybrał ofertę gdańskiego portalu, który jednak nie kupił serwisu, lecz przejął jako "wiano" twórcy, podejmującego pracę w Wirtualnej Polsce. Serwis i domena są teraz własnością portalu, choć w dalszym ciągu Mp3.pl kieruje Tomasz Woźniak. "Od Wirtualnej Polski dostałem to, czego wówczas potrzebował mój serwis: więcej miejsca na serwerze i dobre łącze.