Rozmawiamy z Tomaszem Przybyłowiczem z Hypermedia Isobar

Tomasz Przybyłowicz dołączył do zespołu Hypermedia Isobar, bo jak sam twierdzi, dostał ofertę nie do odrzucenia. Umowa z Nasza Klasą "skazała go" na przymusowy, prawie roczny urlop, ale teraz powraca i ma zamiar skorzystać z całego nabytego doświadczenia. Decyzji swoich byłych pracodawców nie komentuje.

Internet Standard: Z Naszej Klasy odszedł Pan już prawie rok temu. Dlaczego tak długo było o Panu cicho? Co Pan robił w tym czasie?

Tomasz Przybyłowicz: Ze względu na zapisy w umowie, która łączyły mnie z Naszą Klasą, pracę mogłem podjąć od marca 2011. Większość z 10-cio miesięcznego okresu przerwy w pracy spędziłem z rodziną, w kraju i zagranicą, gdzie miałem możliwość rozwijać w pełni swoje zainteresowania, np. strzelanie z broni krótkiej :)

Jakie cele stawia Pan sobie na nowym stanowisku?

Jako Client Service Director, moim kluczowym celem jest rozwijanie relacji z obecnymi Klientami agencji.

Mam nadzieję, że moje doświadczenia z pracy w Naszej-Klasie, Onetu czy Interii, gdzie poznałem potrzeby komunikacyjne klientów od strony medium, posłużą rozwijaniu współpracy z klientami naszej agencji. Uważam, że znajomość specyfiki mediów daje większe spektrum możliwości i pozwala określić jeszcze lepsze warunki do rozwoju oraz wzmocnienia pozycji rynkowej marek.

Hołduję przekonaniu, że obecnie obsługa klienta musi stawać się coraz aktywniejsza, wręcz kreująca jego potrzeby. Hypermedia Isobar, jako agencja komunikacji ma wiele do zaoferowania i dlatego chcę rozwijać portfolio klientów własnych agencji, co moim zdaniem pozytywnie wpłynie na rozwój i rozbudowę relacji z nimi.

Jakie będą Pana pierwsze kroki na nowym stanowisku? Czy ma Pan już jakiś plan, czy też pierwsze tygodnie upłyną na poznawaniu nowych struktur?

Najpierw chcę dobrze poznać specyfikę pracy w Agencji, ludzi oraz obecnych Klientów. Zatem przez najbliższe tygodnie będą to głównie spotkania, bo w mojej opinii to relacje - czy to wewnątrz firmy, czy z Klientami - pozwalają na lepsze zrozumienie potrzeb i celów.

Co skłoniło Pana aby dołączyć właśnie do Hypermedia Isobar? Czy były inne propozycje?

Rozmawiałem poważnie z kilkunastoma firmami, ale to oferta Hypermedia Isobar była z kategorii "nie do odrzucenia". Spodobała mi się możliwość poszerzenia kompetencji, poza mediowymi. Obecnie media coraz częściej przejmują rolę agencji w realizacji projektów. To co wyróżnia Hypermedia Isobar to, że oferuje in-house profesjonalną i kompleksową obsługę klienta we wszystkich obszarach procesu zintegrowanej komunikacji, w tym: media, strategia, kreacja, web development. Agencja realizuje przy tym istotną funkcję konsultingową, w moim mniemaniu niezastąpioną w procesie, a przekładającą się na konkretny efekt biznesowy naszych klientów.

Dużo dzieje się ostatnio w Naszej Klasie. Jako osoba, która doskonale zna jej mechanizmy i ludzi, jak skomentowałby Pan ostatnie zmiany jakie tam zachodzą? Mam przez to na myśli objęcie fotela prezesa przez Dominika Czarnotę i dzisiejsze odejście Dominika Kaznowskiego.

Nie skomentuję decyzji właścicieli spółki Nasza Klasa.