Randki online - sposób na samotność

Randki online - sposób na samotność

Który wybrać?

Przy wyborze serwisu randkowego najważniejszym kryterium powinna być liczba użytkowników. Pod tym względem niekwestionowanym liderem polskich serwisów randkowych jest serwis Sympatia.pl, liczący 3,3 mln użytkowników. Aby jednak móc w pełni korzystać ze wszystkich usług serwisu, trzeba pogodzić się z koniecznością wykupienia abonamentu.

Doskonałą alternatywą jest serwis randkowy w portalu Interia.pl. Także i tutaj udało się przekroczyć magiczną barierę 3 mln zarejestrowanych kont. Na tym tle pozostałe serwisy randkowe wypadają blado. Potrafią to jednak zrekompensować unikalną społecznością użytkowników, którzy nie przewijają się przez inne serwisy. Nic bowiem tak nie ostudza zapału do wirtualnego flirtu, jak ciągłe napotykanie tych samych osób.

Randki online - sposób na samotność

Serwisy randkowe

Czy sroga zima może zachęcać do korzystania z randek internetowych?

Okazuje się, że tak. Jak twierdzą przedstawiciele internetowych serwisów randkowych, internauci przesiadujący w mroźną pogodę w domu chętniej zaglądają do Sieci, aby zawierać nowe znajomości. Niektóre z serwisów kojarzących ludzi w pary zanotowały wzrost odwiedzin nawet o 20% od początku roku.

Co to oznacza? Jak stwierdził na łamach dziennika "Metro" Wiesław Łagodziński z Głównego Urzędu Statystycznego: "Wzrost liczebności randek, nawet jeśli ma tak jak teraz miejsce w internecie, będzie skutkował zwiększeniem się miłosnych zbliżeń, a to doprowadzi do jakiegoś wzrostu poczęć (...)." Czyżby na jesieni czekał nas kolejny baby boom?

Niekoniecznie. Wystarczy sięgnąć do statystyk udostępnionych przez wyszukiwarkę Google. Hasło "randki" tradycyjnie już cieszy się największym zainteresowaniem w okresie wakacyjnym. Wzrost towarzyszący okresowi noworocznemu powtarza się od lat, ale stanowi tylko ułamek letniej popularności. Czym więc interesujemy się w tym okresie? Statystyki nie pozostawiają wątpliwości: sylwestrem i prezentami. Wygląda na to, że z randkami wstrzymujemy się do czasu, gdy za oknem zrobi się cieplej.

Źródło: "Metro"