RIAA: nie masz komputera? I tak Cię pozwiemy!

Amerykańska organizacja RIAA, która zasłynęła pozywaniem internautów podejrzewanych o nielegalne udostępnianie muzyki w sieciach P2P, zaliczyła kolejną wpadkę. Tym razem Amerykańskie Stowarzyszenie Przemysłu Nagraniowego oskarżyło o piractwo przez P2P kobietę, która... nigdy nie miała komputera.

Amerykanka Marie Lindor jest jedną z osób, do których w ostatnim czasie RIAA wysłała wezwanie przedsądowe, dotyczące nielegalnego dystrybuowania muzyki w sieciach P2P. Organizacja zaproponowała w nim pozwanej polubowne załatwienie sprawy - Lindor jednak odmówiła. Wtedy RIAA wystąpiła na drogę sądową.

Problem w tym, że - jak napisał w odpowiedzi na pozew RIAA Morlan Ty Rogers, prawnik pozwanej - "Pani Marie Lindor nie tylko nigdy nie 'dystrybuowała i nie pobierała muzyki online', ale także nigdy nie miała, nie obsługiwała i nawet nie włączała komputera". Obie strony mają się teraz spotkać - podczas spotkania RIAA ma obowiązek przedstawić dowody przestępstwa popełnionego jakoby przez Lindor. Prawnik pani Lindor spodziewa się, że efektem spotkania będzie wycofanie pozwu przez RIAA lub oddalenie oskarżenia przez sąd.

Warto wspomnieć, że to nie pierwsza wpadka amerykańskiej organizacji - prawie dokładnie rok temu prawnicy RIAA oskarżyli pewną Amerykankę o to, że pod pseudonimem "smittenedkitten" udostępniała w sieci peer-to-peer ponad 700 utworów, głównie rockowych i rap... Jak się później okazało, oskarżona w momencie wystosowania pozwu już nie żyła - zmarła dwa miesiące wcześniej, w wieku... 83 lat. Szerzej pisaliśmy na ten temat w tekście "RIAA pozywa... zmarłą babcię".