Przygody barona Middelhoffa

Przygody barona Middelhoffa

5% udziałów zakupionych w 1994 r. przez Thomasa Middelhoffa w AOL Europe kosztowało wówczas 5 mln USD. Z ich odsprzedaży 5 lat później Bertelsmann zyskał ok. 138 razy więcej, czyli 691 mln USD.

Straty ponoszone przez tradycyjne działy koncernu, takie jak zrzeszające dziesiątki milionów członków kluby czytelnicze, np. hiszpański Circulo de Lectores, zmusiły bowiem Thomasa Middelhoffa do lokowania za pośrednictwem Bertelsmann Ventures średnio 500 mln USD rocznie w przedsięwzięcia internetowe. Wkrótce koncern zacznie udostępniać przez Internet zasoby archiwalne zakupionego w 1998 r. wydawnictwa Random House. Marzeniem Thomasa Middelhoffa jest to, by klient jednej z jego księgarni internetowej, np. Barnes & Noble.com, mógł zakupić elektroniczną wersję książki poczytnego autora ze stajni Bertelsmanna i zapisać ją w pamięci palmtopa oferowanego przez Gemstar/TV Guide International, należącą oczywiście do jego koncernu. Po lutowym przedstawieniu oferty 50 mln USD pożyczki na przekształcenie Napstera w płatny serwis, Thomas Middelhoff sprecyzował plany rozwoju przedsięwzięć internetowych w koncernie. Nie tylko wyszukiwarki Lycos i Fireball, ale również technologie peer-to-peer mają zapewnić Bertelsmannowi poszerzenie rynków tradycyjnych przedsięwzięć medialnych. Kwota pożyczki nie jest zbyt duża, zważywszy na to, że Napster zaproponował wytwórniom muzycznym odkupienie licencji za 1 mld USD w ciągu 5 lat. Jednak w tym przypadku bardziej liczy się odwaga niż konkretne propozycje finansowe.

Thomas Middelhoff może też pochwalić się więcej niż udanymi inwestycjami w spółki nowej gospodarki. 5% udziałów zakupionych w 1994 r. przez Thomasa Middelhoffa w AOL Europe kosztowało go wówczas też stosunkowo niewiele - ok. 5 mln USD. Z ich odsprzedaży w 1999 r., gdy AOL Europe posiadał już 4,6 mln użytkowników, Bertelsmann zyskał ok. 138 razy więcej, czyli 691 mln USD.

Mimo wycofania udziałów z AOL Europe, Bertelsmann utrzyma pozycję uprzywilejowanego dostawcy zawartości dla drugiego pod względem wielkości dostawcy usług internetowych na Starym Kontynencie. Jednocześnie AOL niczym gąbka chłonąć będzie produkcję Time Warnera. Dopóki jednak Time Warner nie umocni się w Europie, paradoksalnie wciąż musi korzystać z usług Thomasa Middelhoffa, by utrzymać ruch na własnych serwisach internetowych. Prawdopodobnie więc AOL Time Warner i Bertelsmann będą konkurować w zakresie tradycyjnie tworzonej zawartości, sprzedawanej jednak za pomocą nowych mediów i nowej technologii.