Przegląd tygodnia 3-9.11

Fundusz venture capital idzie na GPW

Polkomtel, operator sieci telefonii komórkowej Plus GSM, podpisał z Nokią kontrakt o wartości 260 mln dolarów. Celem jest wdrożenie nowoczesnych technologii transmisji danych. W ramach umowy fiński producent dostarczy stacje bazowe oraz inne urządzenia i rozwiązania informatyczne niezbędne do rozszerzenia usług opartych na technologiach WAP i GPRS. Technologia GPRS dopiero od tego roku jest wdrażana w sieciach telefonii komórkowej w Polsce. Uruchomienie usługi jest planowane na koniec roku. Dotychczasowe rozwiązania pozwalają na transmisję danych z prędkością 9600 b/s, co powoduje, że korzystanie z Internetu w oparciu o protokół WAP jest wolne i drogie. GPRS pozwala na pakietową transmisję z prędkością ponad 100 Kb/s. Ułatwi to korzystanie z „mobilnego” Internetu, przy jednoczesnym obniżeniu kosztów (dzięki rozliczaniu nie o czasu połączeń tylko ilości przesłanych danych). Warto jeszcze zwrócić uwagę, że GPRS jest do pewnego stopnia konkurencyjny z technologią UMTS, o koncesję na który Plus GSM najpewniej będzie się starał.

Komisja Papierów Wartościowych i Giełd dopuściła akcje funduszu venture capital MCI Management do publicznego obrotu na warszawskiej giełdzie. Będzie to pierwsza tego typu spółka na tym parkiecie i przed debiutem portali będzie stanowiła najlepszą wycenę branży internetowej. Obecnie kapitał akcyjny MCI wynosi 32,6 mln złotych. Właścicielami są Howell (40 procent) i Czechowicz Ventures (60 procent). Do największych sukcesów MCI należy sprzedaż Elektrimowi udziałów w hubie Poland.com. Prospekt emisyjny zakłada upłynnienie na giełdzie akcji stanowiących 5-10 procent kapitału akcyjnego. Spółka liczy, że uzyska na publicznym rynku, w zależności od zainteresowania inwestorów, od 20 do 60 mln złotych.

Księgarnia internetowa Amazon.com zamierza otworzyć swoją japońską witrynę. W 1999 r. Amazon.com sprzedał na japońskim rynku internetowym 34 miliony książek, co stanowiło 78 procent udziału w tym rynku. Całkowita sprzedaż za pośrednictwem Internetu wyniosła wtedy 46 milionów. Do tej pory japońscy klienci korzystali z amerykańskiej witryny Amazona. Mimo chłonności japońskiego rynku i jego świetnych perspektyw, niektórzy analitycy skrytykowali decyzję o rozpoczęciu bezpośredniej działalności w Japonii. Przypomnieli, że nadmierne inwestycje wciąż nie pozwalają księgarni wybrnąć ze strat. Dodatkowo analitycy wskazują, że to właśnie zagraniczne operacje Amazona charakteryzują się niską stopą zwrotu i kapitałochłonnością. Ponad połowę z 70 milionowej straty w trzecim kwartale tego roku Amazon „zawdzięcza” obecności na europejskich rynkach. Jego kierownictwo jednak wierzy, że japoński rynek wart jest inwestycji. „Jeżeli osiągnęliśmy na nim pierwsze miejsce tylko dzięki eksportowi, to co możemy zyskać przy bezpośredniej obecności?” pyta retorycznie Jeff Bezos, przewodniczący rady nadzorczej, w wywiadzie dla Financial Times. Decyzja Amazona na pewno niesie w sobie element finansowego ryzyka, ale gra idzie o roczny przychód rzędu 1 miliarda dolarów (za 4 lata), jeżeli ziszczą się prognozy dotyczące japońskiego rynku księgarskiego a plany Amazona oparte są na realnych podstawach.

Ministerstwo Łączności sporządziło wreszcie wzór koncesji na świadczenie usług w dziedzinie telefonii systemu UMTS. Mimo iż potencjalni licencjobiorcy czekali niecierpliwie na ten dokument, są nim rozczarowani. Ich zdaniem jest zbyt nieprecyzyjny i nie zawiera rozstrzygnięć najbardziej palących kwestii (np. dotyczących roamingu wewnętrznego). Taki zarzut można postawić każdemu kolejnemu posunięciu ministerstwa. Poza tym dokonana już zmiana prawnych regulacji spowoduje, że od początku 2001 r. koncesje będą nieprecyzyjne z prawnego punktu widzenia. Niezadowolenie ze wzoru koncesji było jedną z przyczyn wycofania się kolejnego potencjalnego licencjobiorcy: konsorcjum Hutchinsona, Polsatu i Polpagera. Co zdarzy się jeszcze w ciągu niespełna trzech tygodni, jakie zostały na przygotowanie oferty przetargowej?

Wybory prezydenckie w Stanach Zjednoczonych pobiły dotychczasowe rekordy ruchu w Internecie. Miliony Amerykanów śledziły na żywo przebieg wyborów. Internet dawał im dostęp do informacji szybciej (chociaż tylko trochę szybciej), niż tradycyjne media. Witryna CNN notowała ośmiokrotnie więcej odwiedzin, niż zwykle. Okazało się za to, że istniejąca infrastruktura nie wytrzymuje zainteresowania internautów batalią prezydencką: łącza okazały się za mało wydajne i nagminne były problemy z uzyskaniem połączenia. Dostawcy usług internetowych być może wyciągną z tego wnioski.