Protesty w Iranie - czas na cyberataki

Starcie irańskiej opozycji, kontestującej wynik ostatnich wyborów prezydenckich, z rządem przenosi się do cyberprzestrzeni.

Internetowe serwisy agencji informacyjnych, prezydenta Ahmadineżada i przywódcy duchowego, ajatollaha Chamenei, stały się celem ataków DDoS. Obiektem ataków padły ponadto strony ministerstwa spraw zagranicznych, sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych, jak też policji.

Ataki typu "distributed denial of service" stały się w ostatnich latach bardzo popularnym narzędziem walki politycznej w Internecie (warto wspomnieć chociażby o incydentach estońskich w 2007 r. oraz konflikcie rosyjsko-gruzińskim sprzed roku).

Tym razem z DoS skorzystali aktywiści irańskiej opozycji, zachęcający do cyberataków z wykorzystaniem takich serwisów jak Pagereboot.com (automatyczne odświeżanie wybranej strony) jak też własnych narzędzi. Jedno z nich, BWRaeper, zostało umieszczone na jednym z forów dyskusyjnych, inne promowane są w blogach i dostępnych serwisach społecznościowych (Twitter).

Warto wspomnieć, że właściciel strony Pagereboot.com zdecydował się ją zamknąć w wyniku wykorzystania jej do cyberataków. Co ciekawe, w reakcji na ataki, administratorzy serwisu informacyjnego Fars News umieszczono dodali do jego źródła kod przekierowujący ataki na strony opozycji.

Starcie w Sieci rozpoczęło się zarządzoną przez władze Iranu blokadą serwisów społecznościowych YouTube i Facebook (tego samego dnia, w sobotę 13 czerwca, w stolicy kraju przestała działać główna sieć telefonii komórkowej).