Praca w Europie: w pogoni za Lizboną

Choć w ub. roku tempo wzrotu poziomu zatrudnienia było w Europie słabsze niż w Stanach, to lepiej - jako Unia - wypadamy w ujęciu pięcioletnim i są jeszcze szanse na osiągnięcie założeń z Lizbony. Według raportu Komisji Europejskiej, Polska jednak niestety należała do krajów gdzie zatrudnienie zmniejszyło się najbardziej, brylują za to inni nowi członkowie Unii, m.in. Litwa i Słowacja.

Według dorocznego raportu Komisji Europejskiej poziom zatrudnienia w Unii w 2003 roku roku rósł w tempie 0,2%; w tym samym czasie w Stanach Zjednoczonych zatrudnienie rosło o 0,9%. W krajach UE pracuje teraz 63% osób w wieku produkcyjnym, w USA - 69,9%. Na przestrzeni ostatnich 5 lat to Europa stworzyła jednak więcej miejsc pracy niż Stany Zjednoczone. Jednocześnie zarówno w Stanach Zjednoczonych i Unii wzrosła stopa bezrobocia, odpowiednio do 6% i 9,1%.

Sytuacja w Europie jest bardzo zróźnicowana. Niektóre kraje, szczególnie nowe państwa członkowskie jak Węgry, Litwa, czy Słowacja notują wzrost poziomu zatrudnienia nawet rzędu 2 - 3%. Polska zalicza się niestety do grupy najgorzej radzących sobie w tej kwestii krajów, w których (to także przypadek Niemiec i Danii) zatrudnienie spadło w ub. roku o ponad 1%.

Raport podkreśla jednocześnie, że Unii daleko jeszcze do wypełnienia założeń strategii lizbońskiej, według której poziom zatrudnienia powinien wynosić ogółem 70%, w tym minimum 60% wśród kobiet i 50% wśród osób starszych.

Według raportu Unia nadal może osiągnąć cele z Lizbony jeśli wprowadzone zostaną reformy rynku pracy; dotyczy to poprawy szans zatrudnienia wśród kobiet, osób starszych i gorzej wykształconych, oraz od szybszego tworzenia miejsc pracy w sektorze usługowym. Do najważniejszych wyzwań należy opanowanie ostatnich wzrostów bezrobocia wśród młodych i ograniczenie zjawiska długotrwałego bezrobocia.