Porządnych domen nadszedł czas

NASK zamierza usystematyzować polski rynek rejestracji domen. Firma o największym doświadczeniu w tej dziedzinie zapowiada rewolucyjne zmiany.

NASK zamierza usystematyzować polski rynek rejestracji domen. Firma o największym doświadczeniu w tej dziedzinie zapowiada rewolucyjne zmiany.

Od 1 stycznia 2002 r. Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK) planuje wprowadzić kolejne zmiany zasad rejestracji i weryfikacji domen internetowych. Zamierza odstąpić od weryfikacji praw podmiotu ubiegającego się o pozwolenie do korzystania z danego adresu internetowego, co dotąd było praktyką. Ponadto od przyszłego roku nastąpi pewna automatyzacja rejestracji domen, np. poprzez wniesienie opłat kartą kredytową.

Instytucja rozpoczęła wprowadzanie zmian od 17 kwietnia. Od tego dnia można zarejestrować unikalny adres internetowy w systemie online. Wcześniej niemożliwe było zarejestrowanie domeny przez Sieć. Powód: brak ustawy o podpisie elektronicznym. "Postanowiliśmy nie czekać na odpowiednie regulacje i sami zdecydowaliśmy się wprowadzić coś w rodzaju e-podpisu, który zastąpi obecny system haseł" - mówi Maciej Kozłowski, dyrektor NASK. Gdyby parlament obecnej kadencji zdążył uchwalić ustawę o podpisie elektronicznym, można by było zawierać transakcje online, składając w majestacie prawa podpis elektroniczny bez konieczności robienia tego na papierze. Gdy już niewiele osób wierzyło w taką możliwość, pojawiła się szansa, że ustawę o podpisie elektronicznym uchwali Sejm tej kadencji. Komisja Transportu i Łączności skierowała bowiem projekt do laski marszałkowskiej. Maciej Kozłowski zaproponował zmiany w rejestracji domen. NASK nie ma monopolu na prowadzenie takiej działalności. "Robią to także moi koledzy z Wrocławia czy Torunia" - przyznaje Maciej Kozłowski.

NASK jako pierwszy zaistniał na tym polu, dlatego jest najbardziej liczącą się na rynku organizacją. Ostatnio zaproponował weryfikację wszystkich instytucji związanych z rejestracją domen. Mieliby zostać nią objęci również dostawcy usług internetowych, ściśle współpracujący z firmami, rejestrującymi domeny, albo parający się taką działalnością. Według Macieja Kozłowskiego, na Zachodzie utworzono organizacje, nadzorujące firmy związane z domenowym biznesem i zdały one egzamin, porządkując rynek. Jako przykłady podał AFNIC (Association Fran÷aise pour le Nomage Internet en Cooperation) - instytucję rejestrującą domeny we Francji - czy Stiftelten for Information Center Sweden AB ze Szwecji. W Polsce taka organizacja, nadzorująca rynek domenowy na wzór zagranicznych przykładów, zdaniem NASK, też by się przydała.

NASK proponuje utworzenie sądu arbitrażowego, który przejąłby weryfikowanie praw podmiotów do domeny od organów rejestrujących. Takiego sądu u nas nie ma, a stworzenie nowej instytucji od podstaw nie byłoby proste. Wymagania takie spełnia teoretycznie Światowa Organizacja Własności Intelektualnej (WIPO), która dysponuje Centrum Arbitrażu i Mediacji. Ale ma też poważne mankamenty. WIPO nie tworzyła dotychczas takich podmiotów w żadnym kraju i nie ma pracowników, posługujących się językiem polskim. Poza tym praktyka pokazuje, że skonfliktowane firmy szybciej dochodzą do porozumienia, niż sąd polubowny wyda werdykt przesądzający o sprawie.

To tylko niektóre z propozycji NASK. Organizacja ma aspirację, by pod swoim czujnym okiem zmienić rynek domenowy w Polsce. Ma szansę, gdyż jest najbardziej doświadczoną firmą, działającą w tym sektorze.