Polskojęzyczna blogosfera staje się coraz prężniejsza

Jeśli nawet około 20% polskich internautów próbowało blogować, daje to w obliczu sporej dynamiki wzrostu dostępu do internetu w Polsce w ciągu ostatnich dwóch lat nadzieje na dalszy wzrost zainteresowania tym medium przez Polaków. Istnieje poważna szansa, że uda się z niego uczynić w Polsce tak poważne medium, jakim staje się ono na Zachodzie i w Azji, gdzie bloguje obecnie wg serwisu DMAsia aż 46% internautów.

Warto przy tym dodać, że nie udało nam się otrzymać informacji o liczbie polskojęzycznych blogów na popularnych światowych platformach Blogger.com oraz Wordpress.com. Oba serwisy oferują menu nawigacyjne w języku polskim, dodatkowo Blogger.com jest zintegrowany z innymi usługami Google, marki bardzo popularnej wśród polskich internautów. W związku z tym podana przez nas szacunkowa liczba polskich blogów może być jeszcze wyższa.

Z oczywistych względów nie byliśmy również w stanie oszacować liczby polskich blogów znajdujących się w niezależnych domenach, jedną z najpopularniejszych platform jest w tym wypadku Wordpress. Od jakiegoś czasu działa Polski Support Wordpress (http://www.wordpress.org.pl/), który okazuje się być nieodzowny dla użytkowników, chcących przejść na niego z serwisów blogowych należących do portali. Nie jest to jednak takie proste. Jak pisze na forum Supportu internauta o nicku semp: - Mam bloga na www.blog.pl. Nie muszę chyba mówić, jakie są minusy tego rozwiązania (pop-upy, ograniczenia, wykupienie serwisu przez Onet.pl), brak możliwości eksportu bazy/backupów). Chciałbym przenieść się na Wordpress, jednak nie bardzo jestem w stanie to ugryźć.

40% polskich internautów zagląda na blogi

W badaniu Megapanel PBI/Gemius SA, przeprowadzonym w styczniu, mamy także oczywiste potwierdzenie popularności gigantów. Platformy blogowe największych portali miały w nich następujące wyniki jeśli chodzi liczbę użytkowników (real users): BlogOnet - 2 mln 993 tys., Blox.pl - 1 mln 802 tys., Blog.pl - 1 mln 28 tys., Blogger.com - 772 tys., MyLog.pl - 750 tys., Bloog.pl - 644 tys. Łączny zasięg wszystkich serwisów blogowych uwzględnionych przez Gemius wynosi 40%.

Polskojęzyczna blogosfera staje się coraz prężniejsza

Jakie wnioski można wysnuć z tych danych? Przede wszystkim fakt, iż wciąż znacznie więcej osób czyta wpisy i je komentuje niż samemu tworzy własne blogi, o czym świadczy różnica pomiędzy liczbą blogów, a ich popularnością.

Fenomenem wśród wyników jest oczywiście Blogger, na którym niewiele jest wprawdzie polskich blogów, a jednak osiąga on wysoką pozycję w rankingu popularności.

Blogi popularniejsze wśród kobiet

Według wyników badania Megapanel PBI/Gemius ze względu na płeć, prawie każda próba wskazuje na dominację kobiet.

BlogOnet w styczniu odwiedziło 1 mln 649 tys. kobiet i 1 mln 343 tys. mężczyzn, Blox.pl 996 tys. kobiet i 805 tys. mężczyzn, Blog.pl 618 tys. kobiet i 410 tys. mężczyzn, MyLog.pl 489 tys. kobiet i 261 tys. mężczyzn. Wyjątkiem znowu okazał się Blogger.com, który w styczniu odwiedziło wprawdzie 355 tys. kobiet, ale aż 416 tys. mężczyzn.

Czyżby blogging działał głównie na kobiety? Wygląda na to, że jest to medium dla kobiet bardzo atrakcyjne, które może stać się w przyszłości doskonałym polem dla reklamodawców, chcących docierać ze swoimi komunikatami głównie do tej płci. Na razie bloggerzy stają się jednak atrakcyjni dla reklamodawców jako cała grupa użytkowników.

Tekst: Konrad Szlendak

Łukasz Medeksza, blog Piąta Władza, współpracownik serwisu Pardon.pl

Czas na jakość

Blogów jest wiele. Coraz więcej. Ale musimy liczyć się z tym, że moda na prowadzenie bloga zacznie mijać. A może już mija? Wedle ostatniego raportu "State of the Blogosphere" (cytuję za:http://mediacafepl.blogspot.com/2007/04/blogosfera-zwalnia-tempo-wzrostu.html ), spada tempo wzrostu blogosfery na świecie. Wnioskuję, że samo prowadzenie bloga przestaje być cool. Co będzie dalej? Obstawiam, że wielu blogerom będzie coraz bardziej zależeć na poczytności/oglądalności. A może i na zarabaniu. Skoro tak, to blogerzy zaczną pracować nad jakością blogów.

Nikt już nie zwróci uwagi na to, że mam bloga. Ważne będzie czy mój blog jest dobry.

Nasilać się będą procesy fuzji i przejęć. Wszak łatwiej zabiegać o czytelników (a może i o pieniądze) działając w grupie. Dobrymi blogerami już teraz interesują się duże firmy medialne. Czołowe portale uruchamiają własne, sprofilowane serwisy blogerskie, w których spotykają się blogujący zawodowcy z blogerami-amatorami. Przykład to polityczny serwis Pardon.pl działający od pół roku przy portalu o2.pl. Także powołany przez Igora Jankego serwis Salon24.pl, który niedawno związał się z Interią. Myślę, że coraz większą rolę będą odgrywać blogi eksperckie, takie jak choćby znakomity "Media Cafe Polska" Krzysztofa Urbanowicza.

Walka o jakość zachęca do dyskusji o standardach, jakie obowiązują (lub raczej: powinny obowiązywać) w blogosferze. Kapitalny pomysł lansują od niedawna Tim O'Reilly (ten od terminu "Web 2.0") i Jimmy Wales (twórca Wikipedii), którzy proponują, by blogi dobrowolnie narzucały sobie pewne zestawy standardów - np. kasowanie wulgarnych komentarzy czy sprawdzanie zdobytych informacji w przynajmniej dwóch źródłach.

Należy jednak pamiętać, że blogosfera to z natury przestrzeń anarchiczna. Nie da się jej do cna skomercjalizować, ani "zestandaryzować". Niedawne konflikty wewnętrzne w Salonie24 pokazały, że jest spora grupa blogerów, dla których najwyższą wartością jest możliwość wypowiadania się w sposób soczysty, wręcz agresywny - i to anonimowo. Nie da się narzucić im jakichś ograniczeń, albo namówić na swoisty blogerski "coming out", czyli pisanie pod nazwiskiem, a nie pod anonimowym nickiem.

Jeśli jednak blogosfera będzie nie tylko coraz większa, ale i coraz lepsza - jej znaczenie będzie rosnąć. Politycy już dziś zaczynają się z nią liczyć. Za parę lat czołowi blogerzy mogą być ważną grupą wpływu w polskim życiu publicznym - tak jak to jest w USA czy we Francji.

http://5wladza.blogspot.com/

Marcin Jagodziński, blog Netto

O liczbach się dyskutuje!

Liczby wydają się nie kłamać. Półtora miliona blogów na Onecie,

niecałe drugie tyle poza Onetem, razem prawie 3 miliony, urealniając, dajmy na to 2,5 miliona blogów, co daje 1/5 bloga na polskiego statystycznego internautę. Końcowy wniosek: co piąty internauta

bloguje, Onet rządzi w blogosferze, Technorati nas dyskryminuje.

Najpierw przyjrzyjmy się liczbom. Czym jest tajemnicza "liczba

blogów", czyli kategoria, w której Onet wręcz tłamsi konkurencję (1700 tysięcy blogów Onetowych wobec, przykładowo, 133 tysięcy na blox.pl)? Otóż Onet podaje liczbę wszystkich założonych kiedykolwiek blogów, zaś inne serwisy na ogół liczbę blogów aktywnych. To taka "drobna"

różnica, jak pomiędzy podaniem liczby mieszkańców kraju, a liczby

osób, które na danym terytorium urodziły się od kiedy nasi przodkowie zeszli z drzewa. Lub twierdzenie, że najpopularniejszym samochodem

jest garbus.

W tym momencie można właściwie przerwać dalsze rozważania. Zasada GIGO (garbage in/garbage out) działa i z błędnych danych można wysnuć dowolne wnioski. Ale spróbujmy jednak urealnić te dane. Dużo bardziej miarodajna jest tabelka ukryta gdzieś pod koniec tekstu, pokazująca

popularność blogów. Tutaj przewaga platformy Onetu nad blox.pl jest ponad dwukrotna. To nadal dużo, ale dwa razy, to nie dwanaście razy.

Oczywiście biorę po uwagę liczbę użytkowników, nie liczbę odsłon,

która jest w tym przypadku ogromna -- nic dziwnego, biorąc pod uwagę "specyficzną" konstrukcję blogów na tej platformie. Jeśli założymy, że

na blogach onetu stosunek liczby odwiedzających do liczby blogów

kształtuje się podobnie jak na blog.pl/blox.pl, wyjdzie nam, ze

aktywnych blogów jest nie 1,7 miliona, a raczej ok. 300 tysięcy.

Z tego wynika, że między bajki należy włożyć zarówno liczbę 2,5 mln polskich blogów, jak też i zupełnie nieuprawniony wniosek, że co piąty internauta założył bloga (a co z tymi, którzy założyli po kilka?). Ja szacuję, że mamy ok. 700.000 (z dużym marginesem błędu) w miarę

aktywnych blogów. Nie ma więc się co dziwić, że Technorati nas nie

uwzględnia.

Na zakończenie proponuję jeszcze raz zastanowić się nad liczbami. Czy to faktycznie liczby są odzwierciedleniem znaczenia blogów? Czy mizerne ilościowo serwisy takie jak jogger.pl czy salon24.pl są nic nie warte, w porównaniu z największymi "farmami" blogów? Śmiem wątpić.

http://netto.blox.pl

Krzysztof Urbanowicz, blog Media Cafe Polska

Nowe statystki badania cytowane przez Internet Standard potwierdzają trzy ważne elementy:

1. Polska blogosfera jest znaczącą częścią polskiego internetu, tak pod wzgldem ilościowym jak jakościowym. Nie dziwi pierwsze miejsce Onetu, który wrósł na największą platformę blogową w Polsce, ale zaskakuje niska pozycja Bloxa Agory. Ma on przecież wielu prestiżowych blogerów i dzieli się przychodami z reklamy z najlepszymi blogerami.

Kiedy na początku 2006 roku próbowałem sporządzić listę polskich blogów eksperckich, z trudem doliczyliśmy się z wieloma innymi blogerami zaledwie dwunastu profesjonalnych dzienników online, w większości o internecie. Dziś wartościowch blogów eksperckich jest ponad setka, nie licząc blogów politycznych, których autorzy - głównie blogerzy z prawicy - aktywnie uczestniczą w debacie politycznej. Za wcześnie, by nazwać ich piątą władzą, ale ewidentnie stanowią już mocną grupę opiniotwórczą, z którą powinni liczyć się politycy, firmy i tradycyjne media.

2. Polska blogosfera jest już tworem dojrzałym, o czym pisałem na moim blogu w listopadzie 2006 r. Afera Michalik pokazala, ze polska blogosfera dojrzała na tyle, że jest w stanie sama znaleźć plagiat i nieuczciwość, ale także doprowadzić do wyeliminowania kogoś, kto się tego plagiatu dopuszcza. Interesujące jest to, że osobę, która przez wiele lat funkcjonowała w wielu gazetach, dopiero wytropili blogerzy. Afera Michalik pokazała, że polska blogosfera to już nie jest Dziki Zachód.

3. Polacy lubią blogi, bo, jak wnika z badań, aż 40% polskich internautów je czyta. To tyle samo co Anglicy (40% ), więcej niż Amerykanie (33%), ale mniej niż Francuzi (60%). Tłumaczę tę polską miłość do blogów chęcią i pewną tradycją kontestacji. Polacy lubią narzekać, a blogi dają im taką możliwość. Oprócz tego, wydaje mi się, że ta tendencja potwierdza również kryzys zaufania, szczególnie u młodych internautw, do tradycyjnych mediów, które postrzegają oni jako część establishmentu.

Nie jest dla mnie zaskoczeniem fakt, iż więcej internautów czyta wpisy i je komentuje niż tworzy własne blogi. Jedna z nowych reguł Web 2.0, nazywana "1/10/89", zakłada, że na 100 internautów, 1 tworzy treść, 10 ją komentuje, lub ulepsza, a pozostałych 89 tylko czyta i ogląda.

Myślę, że blogi będą odgrywały w Polskim życiu politycznym coraz większą rolę, szczególnie w czasie wyborów. Politk bez bloga będzie już niedługo postrzegany jak kuriozalny dinozaur.

Podobnie wygląda sprawa z tradcyjnymi mediami. "Naszą wadą jest to, że jesteśmy ze starej szkoły aroganckich redaktorów, którzy przyzwyczaili się decydować o tym co i kiedy jest ważne" - przyznał, pół żartem pół serio, Mariusz Ziomecki, redaktor naczelny "Przekroju" na jednej z warszawskich konferencji nt. prasy. Uważa on, że dla tradycyjnej prasy "blogi są groźne, bo każdy może sobie na nie wejść i poczytać za darmo".

Uważam, że tradycyjne media pokochają amatorów, w tym blogerów, szybciej niż im się wydaje. Nie dlatego, że treści przez nich dostarczane będą lepsze od tekstów czy podcastów stworzonych przez zawodowych dziennikarzy, ale dlatego, że amatorzy - w przeciwieństwie do dziennikarzy - są i będą wszędzie, na dodatek za darmo. Taki argument przekona wielu, wielu wydawców. Dziś nawet Amerykanie nie mają środków, by wysyłać swoich korespondentów wszędzie, gdzie coś się dzieje.

http://mediacafepl.blogspot.com

Igor Janke, Salon24.pl

Dla mnie, jako dziennikarza tradycyjnych mediów, odkrycie potęgi blogów jest czymś wstrząsającym. Projekt, który zakładaliśmy jako niewielkie przedsięwzięcie, raczej przygodę dla przyjaciół - profesjonalnych dziennikarzy, rozrasta się w błyskawicznym tempie. Nasze pierwotne założenia zostały wielokrotnie przekroczone. A charakter Salon24.pl zmienia się.

Coś co było w założeniu platformą debaty dla małej grupy profesjonalistów, stało się ciągle rozrastającą się serwisem społecznościowym

Tworzymy precyzyjnie sprofilowany serwis, ze sporą grupą dobrze zorientowanych w sprawach społeczno - politycznych blogerów. Ta rosnąca każdego tygodnia grupa, wytworzyła prawdziwą, nieustannie komunikująca się ze sobą społeczność. Kiedy wybuchły konflikty miedzy blogerami, natychmiast pojawili się autorzy, którzy w sieci moderowali i łagodzili spory.

Z jednej strony toczy się tam poważna debata, z drugiej -powstaje niezwykle zintegrowana społeczność użytkowników, ludzi mieszkających z dużych miastach z wysokim wykształceniem.

Pojawienie się blogów społeczno-politycznych zmienia zasadniczo debatę toczoną do tej pory wyłącznie w mediach tradycyjnych. Do głosu w debacie dołączają tysiące ludzi, którzy do tej pory nie mieli głosu. A ich blogi czytane są przez decydentów i polityków.

Tradycyjne media, do niedawna całkowicie ignorujące blogerów, dziś cytują komentarze autorów Salon24.pl niemal codziennie. Debata prowadzona w mediach tradycyjnych i ta całkowicie nieskrępowana - w internecie coraz bardziej się przenika. Zmienia się charakter publicznej debaty.

Coraz więcej też dużych graczy zaczyna interesować się takimi wyspecjalizowanymi platformami. Przyszłość polskiej blogosfery widzę w dalszym jej profilowaniu.

Komentarz przedstawiciela Grupy Onet.pl S.A.

Chciałbym odnieść się do kometarza Marcina Jagodzińskiego "O liczbach się dyskutuje" do artykułu "Polskojęzyczna blogosfera staje się coraz prężniejsza".

Chcieliśmy wyjaśnić, że (wbrew założeniom przyjetym przez autora komentarza) liczba ponad 1,6 miliona blogów systemu OnetBlog to blogi aktywne . W całej hstorii OnetBloga zostało założonych w sumie 3,7 mln blogów, lecz blogi nieaktywne są na bieżąco usuwane.

Szanując Internet Standard i jego czytelników zawsze gotowi jesteśmy wyjasniać wszelkie dyskusyjne kwestie. Rzeczywiście czasem trudno zinterpretowac niektóre dane zwłaszcza przy różnym nazewnictwie w różnych serwisach internetowych. Wszelkie wątpliwości najchętniej wyjaśnialibyśmy przed publikowaniem tekstów tak, aby uniknąc wprowadzania czytelników w błąd.

Z poważaniem

Andrzej Zachwieja

Dyrektor Działu Serwisów Komunikacyjnych i Społecznościowych