Polski e-commerce. A co to takiego?

Jeśli już jesteśmy przy płatnościach w wirtualnych sklepach, to 35 procent z nich wymaga weryfikacji zamówienia od kwoty powyżej 500 złotych. Wartość ta obowiązuje jednak tylko w tych sklepach, które z założenia wymagają weryfikacji. A stanowią one 14 procent całości e-sklepów, co oznacza, że praktyka ta nie jest powszechna. Najczęściej płacimy za zamówiony towar za zaliczeniem pocztowym, przelewem lub kartą kredytową. Właśnie z rozwojem rynku kart płatniczych ściśle związany jest rozwój e-handlu. A ponieważ pierwszy nie jest w Polsce tak rozwinięty jak w Stanach Zjednoczonych (z już wymienionych powodów), to i drugi kuleje.

Jakie perspektywy ma e-handel? Według autorów raportu Global Marketing - świetlane. W 1999 roku sprzedaż przez Sieć wzrosła o 400 procent (dynamika większa od światowej) i nic nie wskazuje na to, aby miała zacząć spadać. Stale zwiększa się liczba sklepów internetowych (według autorów, nigdy o mniej niż 100 procent rocznie), a w 2000 roku pojawiło się już 120 nowych e-sklepów. Ale zmieni się też struktura wirtualnych miejsc na zakupy. Powoli te małe, z wąskim asortymentem, działające na darmowych serwerach będą ustępowały przed bardziej uniwersalnymi. Szansa dla mniejszych sklepów to pasaże handlowe (największy obecnie działa w portalu Onet.pl).

Do tego dochodzi deklaracja badanych rodaków, którzy zamierzają w przyszłości robić zakupy przez Sieć. Tym bardziej że wraz z popularyzacją Internetu w Polsce zwiększa się liczba potencjalnych klientów e-sklepów. Już dziś zresztą niektóre sklepy mogą się pochwalić stałymi klientami.

Ale rozpocznie się też walka z zachodnimi sklepami o tych krajowych internautów, którzy robią zakupy za granicą (o proporcjach w wydatkach już wspominałem). Nasi rodzimi e-handlowcy będą musieli przedstawić ofertę asortymentowo i cenowo zbliżoną do przedstawianej przez ich zachodnich konkurentów. Podobnie jest zresztą z warunkami sprzedaży. Kłopot stanowi duży odsetek nastawionych sceptycznie do e-handlu. Nie ulega wątpliwości, że mechanizmy rozwoju gospodarki, które na zachodzie pozwoliły na jego rozkwit, u nas jeszcze nie są wykształcone. Chodzi przede wszystkim o wspominane już niejeden raz bezpieczeństwo płatności kartami kredytowymi (w Polsce z powodzeniem zastępuje je jednak płatność za zaliczeniem pocztowym). Inny problem to zbyt drogi dostęp do Internetu oraz za mała liczba komputerów osobistych w gospodarstwach domowych. Perspektywy są więc niezłe, ale trzeba będzie trochę popracować.